Raz w zyciu mialam akwarium z rybkami..niestety niezbyt dobrze to wspominam...
W akwarium mialam kompletny mix. Miczyki, gupiki,neonki i nawet welonka jedna
!!
Wszystko bylo ok...ale potem zaczely sie klopoty..najpierw samiec mieczyk wlasnie wyskoczyl z akwarium..i znalazlam go wysuszonego na srodku pokoju..whe..potem balam sie wejsc do pomieszczenia gdzie lezal..
Nastepnie neonki zaczely zdychac...nie wiem czemu..
A potem welonka gryzla gupiki..mialy postrzepione ogonki ciezko im sie plywalo..
Potem welonka zachorowala..wylazlo jej na ciele pelno tak jak by kuzajek..
nawet specjalny preparat kupilam, ale to i tak nie pomoglo...
w koncu wyzdychaly mi wszystkie rybki..
Nigdy nie wiedzialam za duzoo rybach i prowadzeniu akwarium...i nadal jestem w tym temacie cala zielona..
ale wazne ze znam kilka odmian rybek akwariowych
i wiem jak sie nazywa osprzetowanie
A to dzieki dziadkowi ktory ma taka mini hodowle gupikow i skalarof...
acha no tak..mialam jeszcze tam parke skalarof..samiec zdechl a samica zyje nadal u mojego dziadka i doczekala sie aaaaaaaaaardzo licznego potomstwa..
a jesli jeszcze chodzi o ryby to wiem jedno!! W te swieta nie bede jadla karpia!!! Za bardzo cierpia...