Ja ogólnie wierzę w Boga, na razie przechodzę okres buntowniczy i nie chodzę do kościoła, prawdziwe jest powiedzenie "Jak trwoga, to do Boga" - sama się na tym przejechałam
. A nie chodzę, do kościoła również między innymi z tego powodu, że ksiądz ciągle sępi kasę na kościół (mamy rozpoczętą budowę kościoła), raczej dobrym pasterzem nie jest, bo nie zebrał finansów przed rozpoczęciem budowy, która w tym momencie stanęła, bo ksiądz nie ma kasy na dalszą budowę, wymyślił sobie 300 zł rocznie od każdej rodziny :? teraz wysłał list, żeby w tą niedzielę, w kopertach, które przysłał znalazło się 100zł, które potrzebuje na budowę kościoła
po prostu śmiechu warte
. Zraził mnie również tym, że w pierwszą rocznicę śmierci ś.p. dziadka, gdzie cała rodzina zjechała się do naszego kościoła, a on wyskoczył z kazaniem o pieniądzach, że ludzie nie dają pieniędzy, a Świątynia musi się przecież zbudować
było nam strasznie wstyd, aż uszy paliło, później wszyscy byli proboszczem zdegustowani
wstyd i jeszcze raz wstydddd
ehhh :? u nas za pogrzeb w B-towie w naszej parafii płaci się 3000zł :? a 11 km od Bełchatowa, ksiądz w zabytkowym Kościele za dziadziusia brał 1400zł
- ale co tam koszty, pogrzeb był piękny pomimo 13 listopada, słoneczko wyszło i ten tłum ludzi, było piękne ostatnie pożegnanie
jutro jakiś ładny znicz dziadkowi kupię - na cmentarzu jestem częściej niż w kościele w ciągu roku ... Jednak muszę się przejść kiedyś do Kościoła, bo zaczyna mnie już do niego ciągnąć