Człowiek po stracie bliskiego potrzebuje spokoju i najgorsze, co można w takiej sytuacji zrobić, to powiedzieć "wiem co czujesz", albo "dla mnie to też jest wielka tragedia", kiedy osoba mówiąca to praktycznie nie znała Zmarłego. Strasznie rażące jest też kiedy na stypie (jak tego nie cierpię i z własnego doświadczenia wiem, że często najbliższa rodzina wcale jej nie chce) jakieś stare ciotki, ktore się po raz pierwszy widzi śmieją się w najlepsze i traktują to jak impreze. I nie mozna zapomnieć o tym, że każdy człowiek śmierć bliskiej mu osoby przeżywa na swój sposob i ważne też jest wtedy żeby nie odtrącać go w tym okresie i okazywać wyrozumiałośc nawet wtedy kiedy jest nerwowy, itd (wlasnie najgorsze jest niepanowanie nad swoimi nerwami -nawet najdrobniejsza uwaga pod moim adresem, potrafi mnie czasami wytrącić z równowagi). Wszystko to napisałam, kierując się tym co sama czuję, bo 1,5 miesiąca temu straciłam 11-letniego Brata.