nie mam takiego miejsca, choć ostatnio staram się przebywać jak najczęściej nad rzeką. nie żeby tam było ładnie ani rzeka czysta. po prostu lubię to miejsce. zwłaszcza od pewnego dnia stwierdziłam jak pięknie może być jeśli się nie przejmować innymi. położyłam się wtedy z kumpelą na chodniku przy zejściu z kładki, ludzie przechodzili obok, niektórzy patrzyli ze zdziwieniem, innym wydawało się to chyba ok, a inni byli obojętni. i nikt sie nie pytał po jaką cholerę - póki nikt na tym nie ponosi szkody nie obchodzi ich to ! bez głupich pytań, ograniczeń, bezpodstawnych zakazów... było świetnie. zwłaszcza że jakieś 10 m od nas na brzegu był graf przedstawiający Marihuanę. od tego czasu to konkretne miejsce jest dla mnie symbolem wolności
i właśnie to wydarzenie spowodowało rozpoczęcie otwartej wojny z Babilonem moich rodziców.
drugia okoliczność natury na tąże rzeką jesat na cyplu, łączka, lasek, miejsce w którym łączą się dwie rzeki, tam akurat jest pięknie
nasza wyspa. mniej więcej na początku mojego ulubionego nadrzecznego terenu jest nasza wyspa na rzece, nic szczegolnego, ok 8 m długości i 1-5m szerokości, syf, ale jest nasza
bardzo dobrze mi się kojarzy - choć ostatnio by klam tam ze 2 lata temu...