hmmm ja bym nie odlatywała tak daleko - lata 60 - 70, czasy The Doors, cudownej muzyki, ciekawych ludzi...
Madziara !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Lecę tam z Tobą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dałabym wiele by móc chociaż jeden dzień spędzić w tych czasach (oczywiście w tym dniu musiałabym mieć bilet na koncert The Doors)
Kolejny dzień spędziłabym te 2tys. lat temu i osobiście poznałabym Jezusa, tamtych ludzi, którzy przy nim byli...
Następny dzień to zdecydowanie epoka wiktoriańska... tutaj zatrzymałabym się na kilka dni
Kusiła by mnie podróż w przyszłość również, z bezpiecznej odległości chciałabym zobaczyć nasz świat za kilka tysięcy lat... Ale obawiam się, że po tym co zobaczyłabym w tej ostatniej "wycieczce" nie mogłabym się długo pozbierać... Więc jednak zostanę tylko przy przeszłości