Chciałbym wam już teraz podziękować za tak wspaniałe wypowiedzi. Naprawdę jesteście wspaniali. Wiele myślę nad tym wszystkim. Wiem, jak co niektóre osoby pisały już, że nie jest to prosta sprawa i wiem też, że nie może być tak bym na to wszystko po czasie machnął ręką. Niezgodzę się też na to, by sprawa się sama rozwinęła na zasadzie "czas pokaże". Zbyt wiele razy liczyłem na czas i zawsze mnie oszukał. Mam świadomość tego, że mogę wyrządzić Agnieszce krzywdę i ta świadomość mnie momentami przeraża. Znam też siebie samego na tyle by jasno stwierdzić, że Emi naprawdę jest niesamowitym magnesem, taka mała istotka a tak cieszy serce, nawet kiedy uszczypnie mnie w nos. Tatuś biologiczny ma wszystko głęboko i daleko... Jest tyle we mnie obecnie różnych myśli na ten temat, że sam zaczynam się gubić w tym wszystkim. Wiem natomiast, że jeżeli miałby się rozwinąć między mną, a Agnieszką poważny związek będę musiał być w stanie w każdej chwili jej pomóc, nawet finansowo. Rozmawiałem dziś z Agnieszką, niecałą 1h temu. Doszedłem do wniosku, że oboje trzymamy dystans w stosunku do siebie, to znaczy, utrzymujemy kontakt czysto koleżeński, lecz i tak przełamujemy kolejne drobne opory między sobą. Co będzie dalej nie wiem, ale wiem, że nie dam tego rozegrać czasowi. Będąc kowalem swojego własnego losu podjąć będę musiał decyzję, dobrą lub złą, a potem nauczę się żyć z nią...A Emi, dla jasności jest niemowlakiem, w październiku będzie dopiero miała swój pierwszy rok na świecie. Tyle moich przemyśleń na dziś, ale następne odnośnie sytuacji będą miały miejsce. Liczę nadal na wasze wypowiedzi...