Zaobserwowałam,że powszechne jest przyjmowanie równania ryba jeszcze żyje=ryba ma się dobrze.

Moja koleżanka trzyma welonkę w kuli i nie jestem w stanie jej przetłumaczyć aby rybce przeprowadzkę zrobić. Wszystko kwituje: "Żyje, czyli nic jej nie jest" Ba, usłyszawszy,że zamierzam sprezentować ojcu bojownika wręcz sama mnie namawiała aby w kulce go trzymać "bo tak wyglądają najładniej".
Gdy rozmawiałyśmy o dojrzewaniu wody w akwa, usłyszałam,że to niepotrzebne bo jej ryba od zawsze pływa w świeżo nalanej kranówce i żyje.
Ostatnio do towarzystwa dokupiła jej teleskopa, ale ryba pożyła tylko parę godzin- moja wiedza o rybkach jest póki co bardzo podstawowa, ale wydaje mi się,że przyczyną mógł być wstrząs termiczny(bo chyba trzeba najpierw wyrównać temperatury, zanim rybka z worka dołączy do zbiornika?), gdyż rybcia prosto po przyniesieniu chlupnęła do kulki. Trzymam kciuki aby dzisiaj zakupioej nowej ryby nie spotkało to samo.
Dialog szablonowo wygląda tak:
- jakaś rada
-e, głupoty gadasz, moja ryba nie ma nic takiego
i żyjeBezsilny jest człek, bo chce pomóc, a na poważnie go nie biorą, bo wszakże ryba żyje czyli jest wg. właściciela okazem zdrowia,wigoru i dobrego samopoczucia
