Pływać umiem- nauka poszła mi ekspresowo i może czystym stylem nie pływam( najbardziej lubię pływać żabko-kraulem
, na plecach umiem, ale nie lubię ) to dosyć wytrzymała jestem i w wakacje spokojnie przepływałam zalew wzdłuż i wszerz, a pływam przecież tylko raz albo 2 w roku.
Na basenie byłam tyko kilka przymusowych razy w życiu,ponad 5 lat temu, kiedy nas wozili na basen zamiast wf i to był dla mnie horror bo nie dość,że gdy wfista usilnie chciał mnie nauczyć skakania na główkę, i zamiast gładko wejść do wody to z całej siły uderzałam o taflę brzuchem(ała!), to poza tym kompleksy,kompleksy, kompleksy sprawiajace,że czułam się iście fatalnie.
Już nie mam gdzie pływać- zalew w którym pływałam w wakacje w tym roku wysuszyli, a na basen przecież nie pójdę