Iras - Biblię należy traktować z dystansem, ale tez bez przesady. Nie wszystko jest metaforą. Nawet jesli każdą wysypkę nazywano trądem to usunięcie takiej wysypki zajęłoby trochę dłużej, a osoba ją posiadająca nie byłaby odizolowana od innych ludzi, bo wiedzieliby oni z doświadczenia, ze czymś takim nie można się zarazić. Jezus uzdrawiał zazwyczaj tylko przez słowa ("wstań i idź") a w każdym razie tak jest to opisywane, więc trudno byłoby mu nastawić kręgi poprzez mówienie
Podobnie ze ślepotą. Poza tym, jak wyjaśnisz rozmnożenie jedzenia i to, że pomimo małej ilości pożywienia wszyscy byli najedzeni, a nawet zebrano odpadki? Chrystus miał przy cudach, które czynił zbyt wielu świadków, by móc to jakoś podrobić. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Co do piekła - nie zostało wymyslone w średniowieczu przez księży, bo już biblijne przypowieści o nim mówią. Owszem, przed narodzeniem Chrystusa Bóg karał ludzi tu na ziemi (choć mogli też pójść do piekła), ale po śmierci Jezusa chrześcijaństwo stało się bardziej popularne (i to chyba kolejny dowód na to, że Chrystus nie mógł być poprostu cwaniakiem z wysokim IQ) i ludzie zaczeli wierzyć w piekło, więc nie było i nie ma potrzeby karania ich tu, bo kara moze nadejść dopiero po śmierci. Choć racja, wielu ludzi przydałoby się zlikwidować.
Co do Hitlera - Jest taki człowiek, który miał pod sobą pół Europy - Stalin. I pomimo to, nie był on ani bogiem, ani nowym mesjaszem. Dlatego też wątpię, by Hitler mógł nim być.
Co do odpływu - może i masz rację, aż tak dobry z geografii nie jestem
Jednak wydaje mi się, że ludzie znali wtedy coś takiego jak odpływ i poznaliby, że ktoś ich robi w wała.
Innowiercy i ateiści nie są be, pod warunkiem że sa dobrymi ludźmi. Naprawdę nie wiem, gdzie usłyszałas, że sa "gorsi". Możliwe, że fanatycy rydzyka uznają ateistów za "szatanistow", ale powiedzmy sobie szczerze - radio maryja, rydzyk, jankowski i podobne im po**by nie mają nic wspólnego z prawdziwą wiarą. Żaden normalny ksiądz Cię nie potępi za ateizm.
Poza tym bardzo nie podoba mi się wrzucanie wszystkich księży do jednego worka. "Dla większości liczy sie kasa, myśla jednotorowo" itd. Każdy ksiądz jest inny i każdy myśli inaczej. Jeden zostaje księdzem tylko po to, by mieć w parafii poważanie i być bogatym, a inny z powołania i chęci czynienia dobra. Wśród księzy których znam znacznie więcej jest tych drugich. Choć oczywiście trafiają się nawiedzeni idioci, to prawda.