.... w sadzawce!!!!!!!!
Bo chyba tylko tam można je bezpiecznie trzymać
Ale na powaznie, często zaglądałam do zaprzyjaźnionego zoologicznego który już niestety nie istnieje. Z początku w 200l. akwarium facet trzymał malawi, pewnego dnia przywiózł trzy sporawe około 15-20cm sumy i sie zaczeło. Przychodze po weekendzie do sklepu a tam oprócz dwóch(!?) upasionych fosylisów żył a raczej dogorywał nadgryziony spory synodontis, niemiał biedak ogona aż pod płetwe odbytową.
Drugi przykład, w Krakowie na św. Marka jest sklep zoologiczny, mają tam dorosłe pawiookie (chyba jeszcze są) jedna z nich, największy samiec ma wygryziony prawy bok do samego kręgosłupa, oczywiście na dnie leżał wtedy wielki łaciaty sum z gębą jak pół stodoły.
Raczej nigdy tego zwierza u siebie mieć nie będe