Uważam, że taka ustawa jest bzdurą totalną. Nie powinno być problemem (czy tematem - brakuje mi sformułowania) ustaw odstrzelenie źle wychowanych czy niedopilnowanych psów. Należałoby się równolegle zastanowić (oczywiście "przeginam" w drugą stronę) czy w takim razie nie należałoby złożyć do sejmu ustawy o odstrzeleniu (a może tylko "humanitarnym uśpieniu") włóczących się w odległości ok. 200 (a może 300 m) od domu band nastolatków czy młodzieży (w końcu to też jest zagrożenie dla społeczeństwa)??!!!
Uważam, że nie tu leży problem. W/g mnie problemem powinno być wyegzekwowanie od właścicieli (rodziców czy opiekunów) odpowiedzialność za posiadane psy (czy dzieci).
Konkretny przykład: 2 czy 3 zimy temu jedziemy kuligiem po lesie (śnieg "po pachy") pod paśnikiem dla saren i jeleni leży 7-8 psów różnej wielkości. Zatrzymujemy się odganiamy kundle, gdy ruszamy wracają na "swoje miejsce". Jest to środek lasu, psy są z sąsiednich wsi i podejrzewam, że każdy ma właściciela. Gdyby istaniała możliwość, że z odległości ok. 10 m można by odczytać mikrochipa (czy inne takie ustrojstwo, którym każdy pies musiałby być pod jakąś solidną groźba oznakowany) i właściciel zapłaciłby przyzwoite kolegium to myślę, że problem wałęsających się psów po lasach czy miastach zostałby definitywnie rozwiązany. zdaję sobie sprawę,że jest to "pobożbe życzenie" ale z drugiej strony jeszcze nikt 10 lat temu nie wyoprażał sobie, że komputer "osobisty" może być mniejszy od średniej wielkości domku jednorodzinnego!!
Pozdrawim CHI