/znow problemy z internetem mam - nie z mojej winy
/
No wiec maly wrocil juz na dzialke... Zakopalam go tam.
Niby i az taki maly wrobelek, ale wywolal wiele emocji i dysusji.
Dodam tyle, ze bylam wczoraj na dzialce i miejsca gdzie jest gniazdo wydobywal sie intensywny cwierk maluchow wolajacych jesc... Byc moze nasz Pimus [nie za ambitne imie, ale dzwieczne i reagowal
] byl pierwszym pisklakiem. W czwartek nad ranem juz mozna bylo doslyszes slady nadchodzacej "mutacji"
z pisku przechodzilo to w cwierk.
Gdy bede miala zdjecia to dam info i wrzuce je do galeri. Zobaczycie jaki z niego "gigant" byl
Dzieki za wszystko, za info, za rady, za pomoc...
p.s. chleb mozna podawac, ale rozmoczony i najlepiej pszenny. Maly dostal jedna tyci kulke.