Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Dzikie zwierzęta => Wątek zaczęty przez: sztiwen w 2010-06-17, 08:02



Tytuł: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-06-17, 08:02
Wiatm serdecznie. To co teraz opiszę wyniknęło z mojej totalnej głupoty i ignorancji:) Dwa dni temu w trakcie spaceru zauważyłem na drodze martwą sarnę i bez żadnego namysłu ją usunąłem. Byłem wczoraj u specjalisty od chorób zakaźnych, jednak ten nic nie stwierdził wykonując jedynie badanie oddechu. Mówił, że kontakt dotykowy, o ile nie zostałem splamiony śliną lub krwią, nie był w tym wypadku groźny dla mojego zdrowia. Jednak od wczorajszego wieczoru zacząłem mieć kłopoty z przełykaniem. Czy po dwóch dniach może to być oznaka choroby? A jeśli tak to czy mogę jeszcze jakoś się uratować?


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2010-06-17, 10:05
przez dotyk wścieklizna sie nie zarazisz - jedynie przez śline i krew, ALE ta ślina i krew musi dostac sie do twojego organizmu (glowna sposob przenoszenia sie wscieklizny - przez ugryzienie zarazonego)

okres wylegania trwa 3 - 10 dni, do nawet kilku miesiecy - przy czym jest to zalezne od ilosci wirusa ktory wniknal i miejsca  (wscieklizna jest choroba atakujaca centralny uklad nerwowy - im blizej glowy wniknal wirus - tym szybciejpojawia sie objawy)

Szczerze? prawdopodobienstwo zarazenia sie od przeniesienia zwlok praktycznie nie istnieje - chyba, ze te zwloki sie rozcina i ogolnie w nich babrze.

A klopoty z przelykaniem - przeziebiles sie ;P


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-06-19, 11:24
Czyli chorobą można się zarazić głównie przez ugryzienie? A gdybyśmy wzięli taki przykład (po przeniesieniu zwłok wytarłem ręce o trawę). W trakcie dalszej części spaceru odruchowo przejechałem ręką po głowie aby zetrzeć pot. Następnie odruchowo zwilżyłem usta śliną. Czy w takim wypadku również można się zarazić? I czy to prawda, że po wystąpieniu pierwszych objawów nic już się nie da zrobić?


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2010-06-20, 00:41
Jesli nie dotykales rekami ust - to nie ma opcji. Poza tym 1. zwierze najpierw musialoby byc wsciekle (Przyczym trzeba brac pod uwage, ze wscieklizna to CHOROBA - a skoro prowadzi do smierci - to nawet ktos kto nie ma pojecia o zwierzetach zobaczylby ze zwierze bylo na cos powaznie chore) 2. na siersci musialaby byc slina. 3. musialbys miec niefart dotknac akurat tego oslinionego miejsca (biorac pod uwage slinotok przy wsciekliznie - takie miejsce rowniez byloby widoczne na pierwszy rzut oka) 4. gdyby nie godzina pewnie znalazlabym jeszcze pare "ale"

Wscieklizna jest choroba zwalczana z urzedu - dlatego zwierzat sie nie leczy (zbyt duze ryzyko zarazania innych) jednak Wyleczyc sie ja jak najbardziej da.

Powiem ci wprost - postapiles jak nakazalo ci sumienie - i nie zaluj tego wmawiajac sobie ze mogles zarazic sie choroba, ktora tak naprawde nie jest powszechna, a szczegolnie u zwierzat takich jak sarny. (glownymi noscicielami wscieklizny sa w polsce wiewiorki i nietoperze, przy czym w polsce nie wystepuja nietoperze z gatunku desmodus - wiec tak naprawde sarna nie mialaby sie jak zarazic - jedynymi mozliwosciami byloby pogryzienie przez lisa (malo prawdopodobne) albo zezarcie wiewiorki/nietoperza - wyobraz to sobie ;P )


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-06-20, 00:57
Właśnie kłopot w tym, że ust dotknąłem... niestety... (wnioskuję po tym, że czułem potem dziwny posmak niewiadomoczego):) Ale ani śliny ani krwi w dotyku nie wyczułem. Chociaż to właśnie jej zwierzęta używają do celów higienicznych. Myślę, że najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie powiadomienie służb weterynaryjnych o tym wszystkim w celu zbadania owego zwierzęcia. I chyba zrobię to w poniedziałek:) Zaiste godzina jest późna zatem dziękuję serdecznie:* Mam u Ciebie dług:D


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2010-06-20, 09:25
Nie na temat, lecz odzywa się we mnie dusza systematyka. Nazwę rodzajową piszemy Iras zawsze z dużej litery. Jeżeli podajesz jednoczłonową nazwę zwierzęcia, rośliny wówczas jest to zawsze nazwa rodzajowa, nie gatunek. Nazwę rodzajową kończymy skrótem np. Sorex sp.
Nazwa gatunkowa wygląda następująco: Erinaceus europaeus L. ( co oznacza, że ten gatunek został po raz pierwszy opisany przez Karola Linneusza).
Sztiwen przypomnę w tym miejscu przypadek chłopów rosyjskich pokąsanych przez wściekłego psa. Udali się w długą drogę do Francji szukając ratunku u odkrywcy szczepionki przeciwko wściekliźnie (pamiętacie kto nim był?) Zostali uratowani (nie mogę sobie przypomnieć czy wszyscy?).


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2010-06-20, 11:19
pamiętacie kto nim był?
Ludwik Pasteur... Pamiętałam, ale na wszelki wypadek sprawdziłam w necie, żeby czegoś nie palnąć... ;)

Sztiwen, skoro po przeniesieniu zwłok wytarłeś dłonie w trawę, to pewnie jej dziwny smak poczułeś... Absolutnie nie chcę Cię zniechęcać do dalszego działania, ale musiałbyś mieć naprawdę niewiarygodnego pecha, żeby się zarazić wścieklizną... Dla własnego spokoju zrób, co zamierzasz i daj nam znać ;)


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2010-06-20, 11:42
zoolog - wiem - tyle, ze pisalam to po 12h w pracy, poznym wieczorem i nie chcialo mi sie juz shifta wciskac.

Desmodus sp. - zadowolony? ;P


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-06-21, 07:57
Ok:D Ktoś zwierzę zabrał i zbadane nie zostanie:DD Jestem podenerwowany i nie wiem co robić pomimo tylu Waszych rad:D Ale może będę miał szczęście. Dzięki za wszystko...


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2010-06-21, 14:04
zoolog - wiem - tyle, ze pisalam to po 12h w pracy, poznym wieczorem i nie chcialo mi sie juz shifta wciskac.

Desmodus sp. - zadowolony? ;P
Jestem w pełni usatysfakcjonowany.


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2010-06-22, 08:32
Ok:D Ktoś zwierzę zabrał i zbadane nie zostanie:DD Jestem podenerwowany i nie wiem co robić pomimo tylu Waszych rad:D Ale może będę miał szczęście. Dzięki za wszystko...
No to trzymamy kciuki... Naprawdę nie wierzę, by zdarzył się tak rzadki splot okoliczności... Powiem Ci, że jak się dużo myśli na temat jakichś rzekomych dolegliwości, człowiek zaczyna je naprawdę odczuwać... Taka samosugestia... ;)


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2010-06-22, 14:44
IBDG w języku polskim mówimy o autosugestii (tylko się nie obraź, odzywa się we mnie purysta językowy).
Wracając do tematu uważam podobnie jak IBDG.


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2010-06-22, 22:53
Oczywiście, masz rację, mnie samą to razi, nie wiem, czemu rano było inaczej... Chyba myślami byłam trochę gdzie indziej... ;)


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-07-03, 10:37
Jeszcze jedno pytanie. Mianowicie czy po dwóch tygodniach od tego wydarzenia jest jeszcze sens się szczepić?:) W celach uspokojenia się. A jeśli nie to czy istnieje jakiś inny sposób na zbadanie obecności wirusa w swoim organizmie?


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2010-07-03, 15:04
Obserwacja zwierzęcia pod kątem wścieklizny trwa właśnie dwa tygodnie, o ile dobrze pamiętam... Czyli szczepienie robi się ewentualnie po takim czasie...

Znam facetów, którzy woleliby się wściec, niż zaszczepić ;p

O ile wiem, już nie praktykuje się serii bolesnych zastrzyków w brzuch, tylko kilka w ramię. I podobno wcale straszne nie są. Jeśli tak Cię to gnębi, zaszczep się i już.


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-07-03, 17:50
Ja się do igieł zdąrzyłem przyzwyczaić;D Dziękuję serdecznie


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: sztiwen w 2010-08-21, 08:48
Witam ponownie. Minęły już dwa miesiące z hakiem.
Moje obawy się pogarszają z dnia na dzień. Zacząłem oczuwać bóle w okolicy kręgosłupa i czaszki. od tygodnia cierpię na biegunkę. Od dwóch dni mam trudności z przełykaniem płynów.
Czy to są objawy czy ja już może zwariowałem do reszty?:)
Sam już nie wiem  co robić.


Tytuł: Odp: Wścieklizna
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2010-08-21, 09:38
Rozumiem, ze jednak zrezygnowałeś ze szczepienia?

Hmmm... Ja bym postawiła raczej na zwariowanie niż faktyczną wściekliznę... ;) Miałeś już tak kiedyś, że obawiałeś się jakiejś choroby, odczuwałeś jej objawy, a potem wszystko mijało i było ok? Bo może naprawdę jesteś taki 'przekonujący' ;) Wcale by mnie to nie zdziwiło... Siła sugestii jest ogromna...

Biegunka, trwająca tydzień to już powód do zasięgnięcia opinii lekarza. Po prostu idź z tym, może jakieś paskudztwo Ci zaszkodziło, a ten kręgosłup sam sobie wmówiłeś przy okazji... ;)

Lody jadłeś, zimne napoje z lodóweczki pociągałeś? :P Bo ja tak właśnie robię i stale mam chrypkę... Gardło też mnie pobolewało przez kilka dni... Ale wściekła na pewno nie jestem... ;p

Czyli 'idź z biegunką' do przychodni, a potem napisz nam, co lekarz stwierdził. Trzymam kciuki.