Ellen: nie wiem, czy ten kot miał równe paski jak od linijki (ale mówimy chyba o tym samym przypadku), po prostu na zdjęciach nie było tak dobrze widać. Ale fakt, że gdyby miał bardziej nieregularne plamy to każdy by się dał nabrać.. A że był kocurkiem, no to co z tego, po pierwsze ludzie o tym rzadko wiedzą, że 99% szylkretów to kotki, a po drugie _akurat_ mógł się zdarzyć tu kocur z wadą genetyczną ( no chyba że w miocie by były 4, wszystkie tricolory
). Na szczęście kolor zeszedł i teraz właścicielka ma pieknego czarno-białego kocura. Ale niewątpliwie ktoś może kupić takiego kota właśnie ze względu na jego wyjątkowe umaszczenie
Wiedźma: co do prowokacji, to dobry pomysł. Jeśli stwiedzę, że coś takiego w Poznaniu w jakimś sklepie robią, to słowo daję, że się tym zajmę. Federacja konsumenta jest dobrym rozwiązaniem, jak TOZ nie pomoże... Ostatecznie można podciągnąć zwierzęta pod kategorię oszukańczego towaru, który wystawia się, aby nabijać kasę od klientów...
Przy okazji, tak OT: "wybielaczy" często używają ornitolodzy do wybielania piór ptaków. Chodzi o to, aby z daleka było widoczne ich oznakowanie, tak więc wybiela się np. kilka lotek lub sterówek. To jest jednak inny przypadek, bo i tak złapany ptak przeżywa stres w rękach człowieka przy mierzeniu, ważeniu itd., więc te dodatkowe kilka minut nie stanowi juz różnicy. Najczęściej wybiela się pióra perhydrolem. Oczywiscie takie znakowanie jest tymczasowe, bo raz lub dwa razy w roku ptaki wymieniają pióra na nowe.