jeśli ktoś śmieje się z siebie ale tylko ze swoich żartów tak naprawdę nie ma poczucia humoru. śmiech to zdrowie to tylko słowa i intencji w nich złych nie było a odbiór osoby mówi wiele o jej podejściu do siebie. przecież takie słowa łatwo obrócić w żart i skierować go przeciw żartującemu i jeśli będzie to dowcipne (nawet z lekką nutka złośliwości) 5to zakończy sie łagodnie, a jeśli ktoś nie ma dystansu do samego siebie to pewnie w takiej sytuacji poczuje się urażony albo sie obrazi.
miałam taką sytuackje w szkole. moja wychpowawczyni upominała kolege i to w sposób bardzo niemiły. w pewnym momencie nie wytrzymałam i powiedziałam: nauczyciel moze publicznie wyrażać swoją opinie o uczniu ale nie może go przy tym obrażać. nauczycielka zdębiał, zapowitrzyła się i rzekła: jak tak to teraz ty powiedz coś o mnie. ja zaś zastanowiłam się i powiedziałam: wie Pani, jednak rude to wredne (miała wściekle rude, farbowane włosy). dostałam jedynkę ale i tak zostałam obrońcą uciśnionych w klasie. wychodze z założenia, że jeśli nie chcesz znac odpowiedzi nie pytaj i jeśli nie chcesz słyszeć niemiłych słów to nie prowokuj.
p.s. po dostaniu jedynki przyszło mi jeszcze na myśl "nie dość że wredne to jeszcze bezczelne" ale to byłoby juz bezczelnościa z mojej strony...