Jak byłam we Wrocławiu ostatnio to jakoś się strasznie błyskało, ale mniej grzmotów było. Ja boję się burzy, a kiedyś jak byłam w Chorwacji (ale szpaaaaan
) to była taka burza, że do rodziców poszłam
Jak widomo najpierw jest błysk, potem grzmot. Od niektórych ludzi można usłyszeć, że od razu po błysku liczymy sekundy aż do grzmotu i daje to odległość w kilometrach. A ja wiem cazy to prawda
PS: Jeszcze mi się przypomnialo, że jak byłam na spływie i już byliśmy w namiotach, to była taka burza, że pacierze się odmawiało, bo pod drzewami byliśmy, a każdy się bał wyjść.