ja tez mialam na zewnatrz problemy zeby Tosca przyniosla mi aport. Wiec najlepszym sposobem, zeby sie nie drzec na psa itp. jest zapinanie go na dluga linke, lub smycz wyciagana. Ja uzylam wyciaganej 8 metrowej, i pomoglo. przez dluzszy czas, jak rzucalam Tosce aport, wybiegala po niego bardzo ladnie i od razu uciekala z nim. Na lince nie miala takiej mozliwosci(uciekania) i chcac nie chcac, musiala do mnie z tym wrocic, za co ja nagradzalam czyms bardzo smacznym i sie cieszylam
po 2-3 miesiacach okolo pobiegla pierwszy raz po aport bez niczego i przyniosla aport slicznie, ale jeszcze dlugo ja nagradzalam i chwalilam. teraz nie wylamuje sie w ogole, ani razu
wiec mysle ze to skuteczny sposob.
Kiedys czytalam na liscie dyskusyjnej o szkoleniu. Ktos pisal, ze ktorys szkoleniowiec "wrzuca" na linke wszystkie psy ktore uciekaja, niezaleznie czy z aportem, czy z frisbee, czy nawet psy uciekajace na dalsze odleglosci. Po pewnym czasie pies uczy sie ze warto robic to co wlasciciel, bo jest nagradzany za to ze sie nie oddala i/lub przynosi przedmioty do pana.