W związku ze śmiercią mojej myszki - druga mysz - Bianka - przez pewien czas mieszkała sama (ok. 2 miesiące). Teraz dokupiłam dwie nowe myszki. Wszystkie trzy siedziały w pudełku po butach, gdy ja czyściłam dokładnie klatkę, wymieniłam też drewniany domek na nowy. Jednak zaraz po wejściu do klatki "stara" mysz zaczęła gryźć nowe! I to na tyle mocno, że gryzione głośno piszczały. Jedyny pomysł, jaki miałam, to odseparowanie agresywnej myszy. Mam nadzieję, że klatka szybko zacznie pachnieć "nowymi" - co nieco ostudzi zapał "starej" do dominacji. Tak więc od ok. godziny dwie nowe myszki się grzecznie bawią w kołowrotku, a stara mysz usiłuje wydostać się z kartonowego pudełka, do którego została zesłana (ma w nim nieco kołdry dla gryzoni, wody i jedzenia, więc póki co nie sądzę, żeby działa się jej wielka krzywda).
Czy robię dobrze? Czy może wszystkie 3 myszy powinny pozostać na razie w neutralnym pudełku? No, ale czy to by coś dało, skoro stara mysz nadal uważa klatkę za swoje terytorium? A jeśli robię dobrze - to ile powinno potrwać do przymusowe "zesłanie" starej myszy? Kiedy będzie mogła wrócić do klatki?