Tatuś jest bardzo przyjaźnie nastawiony na moje miłoście.. Nie ma ich za dużo, więc może dlatego jest narazie spokojny.. Ostatnio toczyła się pomiędzy nami , rozmowa o tym, że już nie jestem z poprzednim chłopakiem . Cieszył się i to bardzo jak się o tym dowiedział, bo przynajmniej już nie bęðzie dostawał esów typu: niech pan coś powie córce, bo ona się nie chce do mnie odezwać.. Ech
żałosne
. Potem jeszcze babcia wtrąciła swoje trzy grosze i zapytała, : Kto kogo rzucił ? Pytanie! ;]. Oczywiuście że ja!! ;P. Na to tata jeszcze bardziej był zadowolony, że nie shańbiłam honoru
. U mnie jest taka zieja z miłości moich i brata że ubaw po pachy
. Ale żadko się zwierzam że ktoś mi się podoba.. Jeżeli kiedykolwiek powiem mojemu tacie, że : Ja tego mężczyzne KOCHAM, to sądze, że to będzie "ten" ;}.
A jak się dowiedział po raz pierwszy, że mam chłopaka to odetchnął z ulgą, bo myślał, że mam jakieś zapędy w stronę homonowiecie