Specyficzna pasja...
Ale to dobrze, bo zawsze fajnie mieć jakąś pasję, aniżeli siedzieć pod blokiem i chlać tanie nalewki.
O tak, Wrocław to makabra. Autem ciężko się poruszać, a co dopiero autobusem...
Ja nie przepadam za jazdami autobusem, zwłaszcza jak wracam ze szkoły... bo jeździ mały busik, a o 14,20 pełno ludzi ze szkół wychodzi... i gnieciemy się w autobusie.
Jedynie w Londynie mogłabym jeździć całymi dniami, gdybym nie miała co robić oczywiście (bo mam ciut lepsze zajęcia od jazdy autobusami
). W nocy niedużo ludzi bywa, na drugim piętrze przed samym oknem i oglądać oświetlony Londyn.
Ale ja ogólnie mam swira na punkcie tego miasta.
Za to np. nie cierpię autobusów w Wenecji, albo autobusów starych Wlochów
. W peirwszym przypadku autobus porusza się po rzekach, a w tych "autobusach" jest ogromny tłok. w drugim zas przypoadku jazda rozklekotanym, średniowiecznym autobusem z marudnym i upartym włochem w 40 stopniowym upale bez klimatyzacji... eee... podziękujemy, już raz tak jechalam.