Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3 4   Do dołu

Autor Wątek: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )  (Przeczytany 32667 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Postanowiłem założyć ten temat,gdyż myśliwski wątek jest trochę taki,rozmyty ... o wszystkim i o niczym ;)

Zainspirował mnie ten cytat:

Cytuj
Kto Ci wcisnął taką "dzidę" że myśliwy kocha zwierzęta?
Gdzie to wyczytałaś? Zwierzęta zaczął kochać wiadomy Zenek, i to tak nagle i zarliwie, że mało się nie spie......lił na ziemie z ambony.My (ja) kochamy polowanie a nie jego obiekt gdyż nie można zabijać obiektu swojej miłości,To byłoby bez sensu!!!
Czy to jest dla Ciebie jasne?
...
Podaj mi jeden przykład Twojej,mojej miłości do zwierzyny łownej. Miłości a nie "gospodarskiego oka".Jeden !!
...

... oraz nowy temat założony na myśliwskim forum,właśnie na temat miłości do zwierząt:
http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=306191&t=306191

pozwolę sobie przytoczyć parę wypowiedzi i ich fragmentów,wyjętych z kontekstu,ale całość jest w linku:

Cytuj
Fakt wykonywania polowania także nie przekreśla kochania zwierząt.Twierdzenie,iż człowiek który zabija zwierzę nie może tegoż zwierzęcia kochać- jest prymitywne i nacechowane personifikowaniem miłości do zwierząt-czyli błędne,żeby nie powiedzieć chore i fikcyjne.To taka logika w rodzaju-czy masz akwarium...
...
Ja jej nie uosabiam-zwierząt i człowieka nie sadzam w tym samym rzędzie.Dlatego nie przenoszę uczucia zarezerwowanego dla ludzi na zwierzęta-mimo tej samej nazwy są to jednak dwie różne relacje-i obie niezwykłe.

Może najpierw napiszę,jak ja rozumiem miłość do zwierząt - dzikich: moim zdaniem miłość do dzikich zwierząt objawia się troską o nie,człowiek kochający zwierzęta chce o nie dbać,nie chce przyspażać im cierpień - według mnie myślistwo nie wpisuje się w taką definicję miłości,definicja myśliwych wygląda tak:

Cytuj
...polujemy, bo Kochamy polowanie ze wszystkimi jego składnikami, na zwierzęta ,
które Szanujemy, jako obiekt tych polowań , Szanujemy ich życie i śmierć, oraz to że, bez nich cała nasza pasja nie miałaby sensu.Szacunek te możemy śmiało udowodnić gdyż.:...............".

no właśnie - kochamy polowanie,nie zwierzęta,na które polujemy,je szanujemy,a może traktujemy tylko jako niezbędny element polowania/ - bo gdyby ich nie było,to nie mielibyśmy na ci polować - tak więc szanujemy zwierzęta,ale za co? - za to,ze w ogóle są,czy też za to,że dzięki ich obecności możemy / my,myśliwi / na nie polować i oddawać się w ten sposób naszej myśliwskiej pasji?.

Cytuj
Dam taki przyklad.
Znasz kozła, śledziłes go przez trzy czy cztery sezony,Znasz go od kożlaka.
Chroniłeś go przed drapieżnikami i zimą. Miał się dobrze. Ale otrzymałeś na "niego" odstrzał. Chodzisz za nim jak cień , czekasz na niego na ambonkach ,czy przy ścianie lasu. Nie raz i nie dwa zrobił cie w "bambuko" gdyż jest już starym wygą .
W końcu spotykacie się gdzieś.Pada celny strzał.Jest Ci przykro? Tak !!
Ale nie z tego powodu że zabiłeś, tylko z tego ,że "coś" się skończyło. Jakaś przygoda
trwająca rok czy więcej.Ale wiedziałeś że tak to się kiedyś zakończy.
Mogłęś zrezygnować ze strzału , ale co by to zmieniło?Zrobił by to Kolega z Koła albo jakiś dewizowiec.
Czy ten przyklad świadczy o jakimś uczuciu do tej sarny, czy raczej o żalu po stracie
mozliwości przeżywania emocji jakich Ci dostarczała ostatnimi czasy?
Żal po stracie możliwych emocji i przygód a nie żal po ich obiekcie.

Hmmm ... gdyby mnie,dajmy na to w ogrodzie odwiedzał przez długi czas jakiś zwierz / a nawet i przez czas krótki / i gdybym już go znał,znał jego zachowanie,charakter,dziwactwa,to nigdy przez myśl by mi nawet nie przeszło,żeby zrobić mu krzywdę,albo żeby nasłać na to zwierzę myśliwego - tyle że mi nie potrzeba by było nawet tych miesięcy lub lat znajomości,wystarczyłoby pierwsze spotkanie - tak więc,to zależy od konkretnego człowieka.
Myśliwy widzi to tylko jako koniec jakiejś " przygody " - " fajnie było,ale mus to mus,mam na ciebie wyrok " - mierzy do zwierza - ' ale pamiętaj,i tak cię kocham " - tak to widzę.

Najbardziej podoba mi się ten fragment:

Cytuj
Zawsze też podkreślam,że człowiek nie odbiera życia zwierzęciu-bo życie tak naprawdę odbiera chwila narodzin.Człowiek polując decyduje o chwili kiedy to się stanie.

Hmmm ... czyli zwierzę rodząc się,staje się obiektem cierpienia a litościwy myśliwy przychodzi,i to cierpienie skraca,wybawia biedne zwierzę od cierpienia? ...
Chwila narodzin nie odbiera życia,wiadomo tylko,że to życie się kiedyś skończy,ale nie nam decydować jak i kiedy - myśliwy,polując odbiera zwierzęciu prawo do śmierci na własny sposób,staje się dla niego panem życia i śmierci,a nie wybawcą od cierpienia.

Cytuj
Uwazam , że kazdemu zwierzęciu do szczęścia potrzebne sa wszystkie atrybuty zycia łacznie ze smiercią byleby w umiarkowanych ilościach. Zwierze powinno się bać, powinno uciekać, powinno czuć zagrożenie śmierci, mieć swobodę i wolność, mieć umiarkowane trudności w zdobyciu karmy, miec mozliość rozmnażania się, móc znaleźć sobie schronienie i mieć wybór . Mozna tak jeszce wymieniać długo.

Ale czy człowiek ma temu zwierzęciu dostarczać powodów do tego,żeby się bało,uciekało,czuło zagrożenie śmierci? - czy w ten sposób my,ludzie uszczęśliwiamy zwierzęta?.

Cytuj
Jesli czegoś zabraknie albo czegoś będzie w nadmiarze wtedy z pewnościa będzie dyskomfort ale czy nieszczęście?
Prowadząc gospodarkę łowiecką i w tym zabijając zwierzęta pomagamy im . Pomagamy tym co przeżyją aby nie było zbyt dużego zagęszczenia i nie pojawiały się inne problemy jak chćby trudności ze zdobyciem karmy czy zagrożenia chorobami. Pozwala to utrzymac gatuneki w odpowiedniej proporcji i kondycji. Pozostaje otwarte pytanie - czy my dobrze rozumiemy to co chcemy osiągnąć i czy zwierzętom wyjdzie to na dobre. Tak czy inaczej człowiek ustawia świat pod siebie a więc musi to być akceptowalne gospodarczo i społecznie.
Odpowiadając na postawione wczesniej pytanie- tak można kochać zwierzęta i je zabijać. Zabijac po to aby reszta była "szczęsliwa" aby przetrwała, aby człowiek mógł także zyć w sposób zorganizowany i zaplanowany.

Dochodzimy do pewnego kuriozum: myśliwi pomagają zwierzęta zabijając je,dzięki temu jest ich tyle,ile oni zaplanują,mają co jeść,nie chorują i nie padają z głodu - z drugiej strony,ci sami myśliwi piszą,że należy znieść szczepienia przeciwko wściekliźnie,żeby lisy chorowały i umierały,bo tak każe natura ... śmierć sarny z głodu zimą jest zła,okrutna i należy tę sarnę dokarmiać,żeby nie skończyła tak okrutną śmiercią,ale już śmierć lisa na wściekliznę jest dobra? - zaznaczmy tu,że śmierć wywołana wścieklizną wcale nie jest taka łatwa,szybka i bezbolesna,bo tu mamy śmierć jakoby z pragnienia,a tam z głodu - czy ta z pragnienia,wywołana wścieklizną jest lepsza,od tej głodowej?.
Odnoszę wrażenie,że myśliwi zabijają zwierzęta nie o to,żeby " reszta była szczęśliwa ',tylko dlatego,żeby: " człowiek mógł także zyć w sposób zorganizowany i zaplanowany. " - dobro człowieka,nie zwierząt,lub jak to opisał poseł PISu - " źle pojmowana ochrona zwierząt ".

Cytuj
Gdyby alette kochała zwierzęta to by ich nie kastrowała.Gdyby alette kochała zwierzęta to by pozwoliła realizować ich naturę.
Czy alette kocha zwierzęta?

Panowie myśliwi twierdzą,że kastracja / sterylizacja jest niezgodna z naturą,że to wynaturzenie tylko dla dobra człowieka ... trochę mi się przypomina przesąd o tym,że suka musi mieć raz w życiu młode,dla zdrowia  - zwierzę nie potrzebuje mieć młodych,żeby być szczęśliwym,funkcje,że tak powiem ... seksualne nie są niezbędne do szczęśliwego życia - jeśli myśliwi nie rozumieją po co właściciele psów i kotów poddają je kastracji / sterylizacji,to dlaczego potem piszą,że:

Cytuj
Czy to nie ludzie stworzyli paradoks zwiazany ze schroniskami dla zwierząt. Najpierw pozwolono im sie rozmnozyć nie zabijając przychówku, potem skutecznie oduczono samodzielnego życia, następnie w jakis sposób straciły one dach a na końcu trafiają do przepełnionego schroniska . Czy w takim przepełnionym schronisku wszystkie będą odpowiednio wykarmnione, zadbane i leczone?. Czy bedą miały warunki , ktore zapewnią im szczęście? Mam duze wątpliwości. W takim przypadku schronisko traci swoja szlachetną nazwę. I myslę , ze dla wielu zwierząt śmierć byłaby ulgą.

Właśnie dlatego kastrujemy i sterylizujemy zwierzęta,dla ich faktycznego dobra - żeby nie cierpiały w przyszłości,nie tylko one,ale ich młode,żeby schrony nie były przepełnione,żeby ich łowiska nie były pełne psów i kotów - ale rozumiem,że metoda na zwierzę żyjące zgodnie z naturą,jest litościwa kula w łeb,a nie barbarzyńska kastracja?.

Ciekawy przykład:

Cytuj
W ubiegły weekend kolega strzelił kozła.Jako, że okaz niecodzienny przywiózł mi pokazać głowę.Byłem na polowaniu więc czekał na mnie siedząc z moją rodziną na tarasie i popijając kawę.
Kiedy wróciłem i dosiadłem się do towarzystwa on wstał i po chwili przyniósł z bagażnika głowę kozła by mi ją pokazać.Piękny wielotykowiec.Dodatkowa trzecia tyka wyrasta z możdżenia i ma różę.Moja córka ze zgrozą zapytała - co to jest ?
Zapanowała arcyciekawa sytuacja.Kolega z głową kozła w ręku stał lekko zażenowany, wyglądał jak łowca głów, tyle, że bajka nie ta.
Trzeba było szybko działać.Czy miałem w tej chwili tłumaczyć córce, że kozioł został strzelony z miłości do sarniego gatunku ?
Zacząłem o selekcji.Tej znienawidzonej przez niektórych selekcji która do niczego dobrego niby nie prowadzi.Wywód trwał chwilę bo córka zażądała szczegółów.Udało mi się uratować dobre imię „łowcy głów”a córkę przekonać, że my myśliwi możemy i musimy z pożytkiem dla przyrody i środowiska ocenić i następnie eliminować z sarniego towarzystwa niepożądane osobniki.
Wspomniałem również o szacunku do ubitej zwierzyny po strzale.

Ciekawe jak bym wyglądał, gdybym zaczął, że to z miłości do zwierząt kolega zabił kozła a następnie przywiózł i zaprezentował nam tę głowę ?

Cytuj
Jeśli chodzi o tłumaczenie dziecku faktu uśmiercenia zwierzęcia...Zauważ,że postawiłeś się w sytuacji takiej-jak by stało się coś złego i próbowałeś to usprawiedliwić w sposób "do przyjęcie" dla dziecka.Gdybyś trafił na osobę bardziej zorientowaną w temacie-a przeciwną zabijaniu zwierząt-to takie tłumaczenie byłoby wyśmiane.Nikt nie każe od razu mówić o miłości do zwierząt i zabijaniu z miłości-bo-POZORNIE-nie brzmi to logicznie.
Dawniej dzieci były oswajane z polowaniem poprzez fakt obcowania z tym zjawiskiem-nikt nie musiał tłumaczyć tego co się dzieje i usprawiedliwiać się.Polowanie było czynnością jak każda inna-całkowicie naturalną,która współistniała tak jak codzienny obiad,domowe wypieki czy sianie zboża.Martwe zwierzę nie budziło sensacji.
Dziś jest trudniej z racji oddalenia pewnych czynności od siebie-mięso na obiad nie kojarzy się z koniecznością zabicia zwierzęcia.Dzieci są dziś wychowywane pod kloszem-a prawdę podaje im się za zasłoną lub wcale.

Miłość do polowania może współistnieć z miłością do zwierząt.Zwał to uczucie jak zwał-można je zastąpić słowami pasja,wrażliwość,potrzeba obcowania,lub nawet poszanowanie.Te uczucia istnieją-i strzał ich nie przekreśla.


Cytuj
Zabiłem bo jestem myśliwym selekcjonerem i tylko to upoważnia mnie do strzelenia kozła.
Następnie złożyłem pieczęć i dałem mu ostatni kęs bo tego wymaga tradycja ( to dla tych szanujących tradycję ) bo, ........tak jakoś dziwnie, wręcz nie wypada, załadować zwierzę jak tłumok do bagażnika ( to wersja dla tych którzy tradycyjne zachowania traktują jak gusła )

Cóż,ja w ludzką selekcję nie wieżę ... sam nie wiem,jakbym zareagował,gdyby ktoś podszedł do mojej rodziny,np.jedzącej obiad i zaczął się chwalić wyciągniętą z bagażnika,odciętą głową kozła sarny? - dla nas to byłby szok i brak apetytu na dalszą część obiadu,a może i na dłużej? - dla rodziny myśliwego,jest to,normalne ...

Cytuj
Umiejętność współczucia zwierzęciu polega na tym,że staram się sprzeciwić działaniom które są wbrew ich naturze oraz cierpieniom którym są poddane także w sposób nienaturalny.Nie zauważam konieczności współczucia zwierzynie,która ginie na polowaniu.Śmierć w końcu i tak je spotka-i nie będzie ona w żadnym przypadku mniej bolesna niż myśliwska kula-obojętnie czy zwierzę zginie z głodu,ze starości nękane chorobami czy stanie się pożywieniem innego zwierzęcia.Nie mam podstaw do współczucia lisowi którego strzelam-ten lis do chwili śmierci miał "szczęśliwe życie".Zył tak jak go stworzyła natura-nie przebywał uwięziony w klatce,nie był karmiony papką hormonalną.Podobnie z dzikiem który staje się pożywieniem ludzi.
Zwierzęta łowne nie dotyka krzywda-nie są męczone,żyją we właściwym sobie środowisku w sposób całkowicie niepodporządkowany komukolwiek.Są doglądane jedynie i jeśli jest taka konieczność-otrzymują karmę.

Prawdą jest tylko to,że dzikie zwierzęta żyją na wolności i są szczęśliwe,ale czy nie należy im się współczucie,gdy giną?,zwłaszcza gdy giną przedwcześnie? - bo gdy myśliwy zabija starego,schorowanego rogacza,lub rannego,podstarzałego odyńca,to można powiedzieć - " tak,miał piękne i długie,szczęśliwe życie " - ale gdy strzela 2,3 miesięcznego niedoliska,młodego kozła,warchlaka? - przecież takie zwierzęta miałyby przed sobą jeszcze szmat życia więc nie można powiedzieć,że te zwierzęta miały długie i szczęśliwe życie - bo,jak mówi maksyma: " im krócej żyje,tym mniej zeżre ".

Cytuj
Miłość do zwierząt wolno żyjących ( w tym łownych) nie może być miłością do jednego wybranego osobnika. Bo tego w praktyce nie da się zrealizowć. To jest miłość, że tak to określę, do populacji. I taką najczęściej jest miłość myśliwych. Dąży się do otoczenia opieką, stworzeniu najlepszych z możliwych warunków bytowanaia populacji danych zwierząt na jakimś terenie. Płaci się za szkody spowodowane przez zwierzęta w uprawach rolnych i czasami leśnych. Ta miłość nie stoi w niezgodzie z polowaniem bo racjonalnie prowadzone polowanie służy tej populacji. Chociażby tylko w przypadku kontrolowania liczebności osobników możliwych do utrzymania na danym obszarze.

Ja nadal nie nazwałbym tego miłością,tylko raczej dbaniem o własny interes,zwykła gospodarka,ot co - myśliwy musi dbać o obiekt swojego hobby,bo inaczej tego hobby nie będzie - jest to więc miłość do hobby,nie do zwierząt.

Nie wykluczam, tutaj,że myśliwy może kochać swojego psa,kota,ale my tutaj mówimy o zwierzynie łownej - swojego psa,kota,myśliwy - raczej nie zastrzeli - ale sarnę,dzika,lisa,jelenia - już tak.

Pamiętajmy,nie piszemy tutaj o zasadności polowań,ale tylko o stosunku myśliwych do zwierząt - łownych.

Według jednego z myśliwych: " nie może kochać zwierząt nikt,kto je kiedykolwiek jadł. " - może więc nikt tak naprawdę nie kocha zwierząt? - ani zwykły człowiek,który je je,ani myśliwy,który je zabija? - może zwierzęta kochają naprawdę tylko wegetarianie? ...

Zastanawiam się,czy rozprawy o miłości do zwierząt mają jakiś sens ... ale to niektórzy myśliwi zaczęli pisać,że zabijają zwierzęta z miłości do nich i dla ich dobra ...

A może pytanie postawione w temacie nie powinno brzmieć: " czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne ) " - tylko: " czy myśliwi zabijają zwierzęta z miłości do nich i dla ich dobra? " - tak czy inaczej,chodzi o emocjonalny stosunek myśliwego do dzikich zwierząt.
« Ostatnia zmiana: 2009-07-29, 01:25 autor lis »
Zapisane

rmatysiak

  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #1 : 2009-07-29, 18:13 »
Mysliwi kochają tak samo zwierzeta jak i ty je kochasz gdy je zjadasz.....
Zapisane

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #2 : 2009-07-29, 20:05 »
Mysliwi kochają tak samo zwierzeta jak i ty je kochasz gdy je zjadasz.....

to akurat zle porownanie bo nikt kto zjada zwierzeta nie chwali sie nimi , nie mowi jak sie na nie zasadzal i nie robi sobie zdjec z padlina i z excytacja opowiada jak fajnie bylo ubic szczenie lisa...
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #2 : 2009-07-29, 20:05 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #3 : 2009-07-29, 20:23 »
Rmatysiak - myśliwi kochają polowanie,nie obiekty polowań - piszą,że kochają tropienie,podchodzenie,a potem ... wykonują " czynność gospodarczą " - niewiele to ma wspólnego z miłością ... myśliwi raczej rozumieją,ze bez zwierząt nie będą mieli na co polować,jak uprawiać swojego hobby i tylko z tym wiąże się ich dbanie o zwierzęta dzikie.

A co do jedzenia zwierząt to napisałem,że być może naprawdę zwierzęta kochają tylko wegetarianie.

rmatysiak

  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #4 : 2009-07-29, 20:39 »
meg jak zrobisz pyszne danie  chwalisz się nim ?
lis mysle ze masz duzo racji ale w dzsiejszych czasach daje to szanse na przetrwanie duzej liczbie gatunków ?
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #5 : 2009-07-29, 20:47 »
Nie za bardzo rozumiem ... gatunki zagrożone nie podlegają / na szczęście / myśliwskiej " opiece ",która obejmuje tylko gatunki pospolite - pamiętajmy też,że niektóre z tych zagrożonych były niegdyś pospolite i ucierpiały na myśliwskiej " opiece " ;) - np.głuszec,cietrzew,bóbr,łoś,wilk,itp.

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #6 : 2009-07-29, 20:57 »
ale na boga nie rajcuje mnie i nie sprawia przyjemnosci strzelanie do zwierzat rozgraniczmy tutaj
zabijanie dla samej frajdy  lowienia a spozywanie posilkow niestety miesnych ze zwierzat hodowlanych
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #7 : 2009-07-30, 15:08 »
Zgadzam się z Meg, jak można kochając sarnę strzelić jej w głowę.

Zresztą gdybyśmy sami musieli zabijać zwierzęta hodowlane, na pewno byłoby wśród nas więcej osób, które nie jedzą mięsa.

Sama wiem na swoim przykładzie odnośnie karpia na Wigilię, gdybym musiała kupować żywą rybę pewnie zmieniłabym menu w wigilijnej kolacji. O innych zwierzętach nie wspomnę, mało kto potrafiłby zabić krowę patrząc jej w oczy, które ma naprawdę piękne…
Zapisane
Bożena

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #8 : 2009-07-30, 18:26 »
a ja się z Meg nie zgadzam.

nie popieram też myśliwych i myślistwa.

ani myśliwy ani przeciętny Kowalski nie zjada zwierząt bo musi, bo jest to mu niezbędne. Myśliwi robią to dla przyjemności zabijania, przeciętny Kolwalski dla przyjemności smaku. I śmiem nawet wysunąć hipotezę, ze myśliwy jest w tym mniejszym hipokrytą a i mniej cierpienia przynosi, bowiem zwierzęta tuczne mają koszmarny los a taki Kowalski po prostu o tym nie myśli, a jak nawet dotrze to do niego w jakiś sposób, to też szybko zapomni. wystarczy spojrzeć na ilość zabijanych zwierząt przez myśliwych a na ilość przemiału w przemyśle mięsnym by dojrzeć kolosalną różnicę.


tu jest też inna sprawa: ludzie dzielą zwierzęta na te miłe, użyteczne i pasożyty.

różnica polega tylko na tym, kto  do jakiej grupy jakie  zwierzęta włoży.


czy myśliwi kochają zwierzęta?

te na które polują na pewno nie, ale kto wie, może są i takie które potrafią obdarzyć miłością. tak samo jak przeciętny kowalski może kochać swego psa czy kota, ale nie pomyśli o zwierzęciu które zjada a którego krótkie życie było wiecznym koszmarem.

Cytuj
Zgadzam się z Meg, jak można kochając sarnę strzelić jej w głowę.
można, jeśli się wie, że to najskuteczniejsze i najmniej cierpienia sprawi. dla myśliwego głowa to trofeum, zatem strzał w głowę jest mocno niepożądany gdyż niszczy trofeum. większość woli strzelić gdziekolwiek, potem tropić i dobić a mieć ładną czaszkę, najlepiej z porożem.

ja nie zabiję zwierzęcia póki nie będę musiała, a za mus uważam tylko konieczność przeżycia. Jako leśny włóczykij po różnych borach i lasach łaziłam, ale jak na razie jedynie sidła wnyki i insze potrzaski były dla mnie rzeczywistym zagrożeniem.

dla niewtajemniczonych - nie jem mięsa i nie zabijam nawet komarów (piszę o komarach bo to czołowy przykład dla mięsożerców, ze wegetarianie zabijają zwierzęta ;) )


i jeszcze jedno wyjaśnienie - pisałam o typowym kowalskim, pewnie niektórzy z was się do tej grupy zaliczają, ale to już wasze sumienia a ja nikogo oceniać nie chcę i nie będę i nie było to skierowane do nikogo konkretnego. znam świadomych mięsożerców którzy kupując mięso świadomy wybór czynią (nie przez pryzmat bestialstwa, ale świadomości poświecenia). bo każdy ma wybór, pytanie czy chce go dokonać.

Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #8 : 2009-07-30, 18:26 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #9 : 2009-07-30, 20:43 »

ani myśliwy ani przeciętny Kowalski nie zjada zwierząt bo musi, bo jest to mu niezbędne. Myśliwi robią to dla przyjemności zabijania, przeciętny Kolwalski dla przyjemności smaku. I śmiem nawet wysunąć hipotezę, ze myśliwy jest w tym mniejszym hipokrytą a i mniej cierpienia przynosi, bowiem zwierzęta tuczne mają koszmarny los a taki Kowalski po prostu o tym nie myśli, a jak nawet dotrze to do niego w jakiś sposób, to też szybko zapomni. wystarczy spojrzeć na ilość zabijanych zwierząt przez myśliwych a na ilość przemiału w przemyśle mięsnym by dojrzeć kolosalną różnicę.


Ci,którzy polują z głodu,zabijają dzika,wkładają mięso do lodówki i nie polują dopóki,dopóty im się to mięso nie skończy,są mniejszymi hipokrytami i myślę,że dokonują po prostu wyboru,ich jeszcze potrafię zrozumieć - ale tych,którzy zabicie zwierzęcia traktują jako " czynność gospodarczą " a mięso oddają do skupu,oraz tępią drapieżniki jako " szkodniki " i konkurentów,już nie ...


tu jest też inna sprawa: ludzie dzielą zwierzęta na te miłe, użyteczne i pasożyty.

różnica polega tylko na tym, kto  do jakiej grupy jakie  zwierzęta włoży.


Dokładnie - o ile myślę,że myśliwi szanują przynajmniej łowne zwierzęta jadalne,to już drapieżniki / łowne lub nie / nie mogą liczyć nie tylko na miłość ale i na szacunek ... niestety,do tego przykładamy rękę też my sami: rolnicy,hodowcy drobiu chcieliby,aby myśliwi tępili wszystkie drapieżniki,które zagrażają ich inwentarzowi,ale z ich strony nie ma żadnych prób ochrony swoich zwierząt - pamiętam moje rozmowy z hodowcami ptaków ozdobnych,m.w. wyglądało to tak,że : " my nie mamy żadnego obowiązku zabezpieczać swoich ptaków,to myśliwi mają ich bronić,zabijając wszystkie drapieżniki " - za dużo jest " JA " , " MOJE " ,a za mało " MY "," NASZE "," WSPÓLNE ".


czy myśliwi kochają zwierzęta?

te na które polują na pewno nie, ale kto wie, może są i takie które potrafią obdarzyć miłością. tak samo jak przeciętny kowalski może kochać swego psa czy kota, ale nie pomyśli o zwierzęciu które zjada a którego krótkie życie było wiecznym koszmarem.


Mnie też intryguje fakt,czy myśliwi jedzą tylko to,co upolują?,czy nigdy nie kupują mięsa w sklepie? - podejrzewam,że nie wszyscy kierują się takimi zasadami.


można, jeśli się wie, że to najskuteczniejsze i najmniej cierpienia sprawi. dla myśliwego głowa to trofeum, zatem strzał w głowę jest mocno niepożądany gdyż niszczy trofeum. większość woli strzelić gdziekolwiek, potem tropić i dobić a mieć ładną czaszkę, najlepiej z porożem.


Dokładnie,w głowę się nie strzela,także czaszka to cenne trofeum - jak już pisałem w myśliwych,często zwierzę się wykrwawia bo w kole nie ma psa,lub myśliwemu się nie chce dochodzić postrzałka - pamiętam te przypadki polowań na gęsi i na kaczki w otulinach PN i martwe ptaki leżące na ziemi,bo " łowcą " nie chciało się ich podnosić - a ile zwierząt uchodzi rannych z ołowiem w ciele? - " etyka " jest ostatnio ostatnio źle widziana,liczy się skutek,sukces,wykonanie " gospodarczego obowiązku ",itp.


i jeszcze jedno wyjaśnienie - pisałam o typowym kowalskim, pewnie niektórzy z was się do tej grupy zaliczają, ale to już wasze sumienia a ja nikogo oceniać nie chcę i nie będę i nie było to skierowane do nikogo konkretnego. znam świadomych mięsożerców którzy kupując mięso świadomy wybór czynią (nie przez pryzmat bestialstwa, ale świadomości poświecenia). bo każdy ma wybór, pytanie czy chce go dokonać.


Pao - niestety,nie wszyscy są kowalami własnego losu ... czasami trzeba brać pod uwagę też ludzi z którymi się żyje ...  :roll:  ja bez żalu mogę zrezygnować ze spożywania mięsa,ale moja rodzinka,już nie ... i jeszcze mi czyni przytyki i ostrzeżenia ...
ale i tak będę jadł jak najmniej mięsa ;)

P.S: Pao - jeżeli dokonałem jakiejś nadinterpretacji Twoich słów,to z góry przepraszam ...  :oops:

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #10 : 2009-07-30, 20:50 »
PAO taki kowalski zje mieso i nie wywiesza sobie np. kosci na scianie, a mysliwy tak robi poluje i wiesza np. poroze....
powiedzialas ze jestes wgetarianka ,podziwiam i pochwalam nawet mi to imponuje sama chcialam ale jak bylam mlodsza to mama stala mi nad talerzem i plakala ;), a teraz u mnie jak u lisa ...rodzinka, ale przeciez zeby zalozyc butu ze skory to tez trzeba ubic zwierzaka a na pewno masz cos w swojej szafie ze skory wiec po niekad - sama rozumiesz :)
ja nie rozgraniczam zwierzat na te fajne i te blee, wiesz komara zabije ale jest duzo owadw ktore ratyje i nie przeszkadza mi ze sie ze mnie smieja :)
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #11 : 2009-07-30, 21:10 »
Meg - ale teraz coraz częściej Masz coraz większy wybór: nie musisz kupować obuwia i torebek ze skóry,nie musisz nosić futer,możesz sprawdzać,czy dany produkt był testowany na zwierzętach,możesz / jeżeli już chcesz je jeść / kupować mięso z hodowli ekologicznych,bezklatkowych - wszystko zależy od Ciebie,to Twój wybór - inna sprawa,że jeszcze niewielu ludzi o tym wie,lub się tym przejmuje ...  :roll:

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #12 : 2009-07-30, 21:14 »
Dalej podtrzymuję to co napisałam, jem mięso, chodzę w butach ze skóry, ale wypchanych zwierzaków na ścianie nie wieszam.

Pewnie gdybym sama musiała polować, czy zabijać przestałabym, znam parę osób, które nie jedzą mięsa i gotowanie potraw wegetariańskich zajmuje im sporo czasu, pomijam fakt, że mięso jest jednym ze składników mojego menu, na który nie jestem uczulona.

Trzeba dążyć o jak najbardziej humanitarne hodowle zwierząt rzeźnych, choć rzeczywiście wolę nie wiedzieć jak to się wszystko odbywa, bo nie ma "ładnej" śmierci. Ale jesteśmy częścią przyrody, w której każdy kogoś zjada, tylko nie można z tego robić ceremonii, zabijając na dodatek nie z głodu, tylko dla rozrywki.
Zapisane
Bożena

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #13 : 2009-07-30, 21:15 »
Lisie ale ja tak robie, to byl przyklad ...a prawdziwego futra nigdy nie zaloze bleee.
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #14 : 2009-07-30, 21:16 »
Meg - nie musisz kupować obuwia i torebek ze skóry,
Ja muszę, wystarczy niewielki dodatek tzw. sztucznej skóry, żebym momentalnie miała swędzącą wysypkę na stopach (chodzi oczywiście o buty), a bawełniane tenisówki racze nie zawsze się do chodzenia nadają...
Zapisane
Bożena

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #14 : 2009-07-30, 21:16 »

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #15 : 2009-07-30, 21:18 »
Ja muszę, wystarczy niewielki dodatek tzw. sztucznej skóry, żebym momentalnie miała swędzącą wysypkę na stopach (chodzi oczywiście o buty), a bawełniane tenisówki racze nie zawsze się do chodzenia nadają...

jesli chodzi o buty ta mam podobnie,a le torebek ze skory juz nie kupuje, im jak pisalam wyzej futer sie brzydze
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #16 : 2009-07-30, 21:24 »
Soboz4 - nie zawsze możemy robić to,co byśmy chcieli ... jeżeli ktoś nie ma wyboru i musi jeść mięso lub nosić wyroby skórzane ze względu,np.na zdrowie,to jest usprawiedliwiony i nikt mu zarzutów robił nie będzie - ważne,ze taka osoba jest świadoma tego,co robi.

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #17 : 2009-07-30, 22:43 »
Cytuj
sama chcialam ale jak bylam mlodsza to mama stala mi nad talerzem i plakala ;), a teraz u mnie jak u lisa ...rodzinka, ale przeciez zeby zalozyc butu ze skory to tez trzeba ubic zwierzaka a na pewno masz cos w swojej szafie ze skory wiec po niekad - sama rozumiesz

nie rozumiem. jeśli nie jesz mięsa nie masz skóry, nie jesz żelowych miśków i nie ma tego tupu argumentów. proste.

to co jemy i jak jemy to nasz wybór a mamy go tyle na ile jesteśmy w stanie się odważyć.

a co do przeciętnego kowalskiego:
opowiada jakie to świetne skrzydełka w marynacie jadł na grillu, robi sobie fotki przy pieczonym świniaku z jabłkiem w pysku, korzysta z przepisów i oprawia nagą kurę by zaimponować narzeczonej. i inne takie. ja tu nie widzę różnicy. zwierze to zwierze. żyło, czuło, kochało (niezależnie od tego jak tę miłość interpretować) i należy mu się szacunek.

zarówno wśród myśliwych jak i przeciętnych kowalskich są tacy co ten szacunek w sercach maja, ale jednak należą do mniejszości.

Cytuj
ale teraz coraz częściej Masz coraz większy wybór: nie musisz kupować obuwia i torebek ze skóry,nie musisz nosić futer,możesz sprawdzać,czy dany produkt był testowany na zwierzętach,możesz / jeżeli już chcesz je jeść / kupować mięso z hodowli ekologicznych,bezklatkowych - wszystko zależy od Ciebie,to Twój wybór - inna sprawa,że jeszcze niewielu ludzi o tym wie,lub się tym przejmuje ...

kwintesencja. każdy z nas ma wybór, tylko z niego nie korzysta a wymówek można znaleźć wiele ;)


co do butów itp - są przecież porządne vegan buty. oki, kosztują majątek, ale jakością nie ustępują tym niby lepszym skórzanym.

a jeśli ma się alergie można się odczulić :) polecam biorezonans, poodczulałam rodzinę na niemal wszystko :)

na wszystko jest rozwiązanie, trzeba tylko chcieć.

p.s. nie jestem osobą o niebywałych dochodach, wręcz przeciwnie, budżet mam bardzo przecietny (to dla tych, co już uważają że życie etyczne jest strasznie drogie)
i nie mam więcej godzina na dobę niż inni a mam pełno zajęć i dwójkę dzieci (to dla tych, co uważają zę wegetarianizm i  etyczne życie zabiera dużo czasu)
a jednak dokonuje wyborów zgodnych z moim sumieniem i uczę tego moich dzieci

Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #18 : 2009-07-30, 23:02 »
Cytuj
a co do przeciętnego kowalskiego:
opowiada jakie to świetne skrzydełka w marynacie jadł na grillu, robi sobie fotki przy pieczonym świniaku z jabłkiem w pysku, korzysta z przepisów i oprawia nagą kurę by zaimponować narzeczonej. i inne takie. ja tu nie widzę różnicy. zwierze to zwierze. żyło, czuło, kochało (niezależnie od tego jak tę miłość interpretować) i należy mu się szacunek.

zarówno wśród myśliwych jak i przeciętnych kowalskich są tacy co ten szacunek w sercach maja, ale jednak należą do mniejszości.

Pao - dużo prawdy jest w tym,co Piszesz,ale ... Spójrz na ten przykład myśliwego,do którego przyjechał kolega z odciętą głową kozła sarny,żeby się pochwalić ... czy przeciętny Kowalski przyszedłby do znajomego na obiad z głową knura / byka pod pachą i opowiadał o tym,jakiego to świniaka / buhaja kupił i z jakim smakiem będą go teraz jeść?- albo rzeźnik,czy chwali się rodzinie tym,ile i jak okazałych sztuk dzisiaj uśmiercił?.

Kurczę ... teraz słowo " kwintesencja " będzie za mną chodziło ... ;) ... co to za film? ...

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #19 : 2009-07-30, 23:20 »
a jeśli ma się alergie można się odczulić  polecam biorezonans, poodczulałam rodzinę na niemal wszystko

Zarówno ja, jak i brat próbowaliśmy wszystkiego, najgorzej z bratem, bo u mnie nasiliło się dopiero po 35 roku życia, ale u brata od 15 roku życia jest coraz gorzej, cały czas na lekach, ciągle na odczulaniu, a ostatnio w szpitalu.
Wierz mi, że próbowaliśmy wszystkiego, łącznie z jedzeniem żyworódki, czy wyciągu z pestek z grapefruita, po których ja tak "zakwitłam", że do dziś mam dreszcze na samo wspomnienie. 
Zapisane
Bożena

rmatysiak

  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #20 : 2009-07-31, 08:13 »
Pao szacunek ;)
Lisie a ty jak zawsze bedzesz twierdził że myslistwo jest najgorsze moze dlatego żeby uspokoić swoje sumienie gdy zjadasz kolejnego kotleta ?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #20 : 2009-07-31, 08:13 »

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #21 : 2009-07-31, 09:10 »
lis, dla mnie nie ma różnicy. może byś zrozumiał gdybyś widział przerażenie w oczach moich dzieci jak widzą usmażoną rybę na czyimś talerzu i łzy w ich oczach, że ktoś je żywe stworzenie. no i pytania - czy to naprawdę żyło?
pamiętaj o tym, ze myśliwi to tylko pewna grupa ludzi. wielu z nich jest przeciętnymi kowalskimi. i częśto myślistwo poznają, bo ich dziadkowie byli myśliwymi, ojcowie, bracia. taka tradycja. jak dziecko wychowasz takie masz efekty. dla tego środowiska zaprzestanie polowań i odejście z braci myśliwskiej jest czymś nienaturalnym, dziwnym zupełnie tak samo jak zaprzestanie jedzenia mięsa przez dziecko w tradycyjnej polskiej rodzinie. sam zobacz co pisałeś o twojej rodzinie i twoim jedzeniu :) nie ty jeden zresztą. młodzi myśliwi wcale nie mają lekko (to akurat też znam, bo znam kilkunastu, którzy zaprzestali polowań po kilku/kilkunastu rozmowach o istocie życia ;) ) szczególnie jeśli myślistwo jest w ich rodzinie tradycją rodzinną.

nie tyle chodzi o to czy ludzie strzelają czy nie, czy jedzą czy nie, ale o to z jakim podejściem to czynią. bezmyślne wchłanianie żywych stworzeń też jest bestialstwem tak samo jak bezmyślne ich zabijanie. pisze celowo też, bo myślistwo uważam za okrutny sport.

może to dziwne że wegetarianka ma tylu myśliwych i rzeźników wśród znajomych, no ale człowiek to człowiek. tak samo jak zwierze to zwierze. i zarówno człowiek jak i zwierze zasługują na szacunek. nie zależnie czy je zjadasz czy nie, niezależnie czy zjadają czy nie. różnica poglądów czy stylu życia nie powinna wpływać na jakość dyskusji.


soboz4 - na biorezonansie byłaś?


rmatysiak - dziękuję :)


no a jako mod sugeruję by powrócić do tematu a jest nim miłość do zwierząt ;)
Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #22 : 2009-07-31, 13:14 »
lis, dla mnie nie ma różnicy. może byś zrozumiał gdybyś widział przerażenie w oczach moich dzieci jak widzą usmażoną rybę na czyimś talerzu i łzy w ich oczach, że ktoś je żywe stworzenie. no i pytania - czy to naprawdę żyło?
pamiętaj o tym, ze myśliwi to tylko pewna grupa ludzi. wielu z nich jest przeciętnymi kowalskimi. i częśto myślistwo poznają, bo ich dziadkowie byli myśliwymi, ojcowie, bracia. taka tradycja. jak dziecko wychowasz takie masz efekty. dla tego środowiska zaprzestanie polowań i odejście z braci myśliwskiej jest czymś nienaturalnym, dziwnym zupełnie tak samo jak zaprzestanie jedzenia mięsa przez dziecko w tradycyjnej polskiej rodzinie. sam zobacz co pisałeś o twojej rodzinie i twoim jedzeniu :) nie ty jeden zresztą. młodzi myśliwi wcale nie mają lekko (to akurat też znam, bo znam kilkunastu, którzy zaprzestali polowań po kilku/kilkunastu rozmowach o istocie życia ;) ) szczególnie jeśli myślistwo jest w ich rodzinie tradycją rodzinną.


Pao - ja to rozumiem - wiem,że myślistwo dla wielu ludzi / szczególnie wychowanych w myśliwskich tradycjach / jest jak narkotyk - jak jedzenie mięsa - choć i tu są wyjątki i w jednej rodzinie wśród rodzeństwa jest zapalony myśliwy i całkowity przeciwnik myślistwa.;)
Mimo wszystko nie wyobrażam sobie,żeby do mnie na obiad przyszedł ktoś z odciętą,zwierzęcą głową pod pachą - Pamiętasz może,jaki efekt wywołał Palikot,przynosząc do studia TVN24 odciętą świńską głowę,jako symbol zepsucia w PZPN? - jaki niesmak to wywołało?,może gdyby taka głowa pojawiła się podczas obiadu u przeciętnych Kowalskich,to ci Kowalscy zaczęliby się zastanawiać nad tym,co jedzą i skąd to mają?.

Co ciekawe,ale moja  rodzina mimo jedzenia mięsa jest całkowicie przeciwna polowaniom,i to od zawsze,można więc powiedzieć że brak akceptacji dla łowiectwa wyssałem z mlekiem matki ;) - ale przeciwnikiem myślistwa jest,też mój ojciec,człowiek wychowany na wsi i obeznany ze świniobiciem i innym mordem zwierząt hodowlanych ... paradoks ...
za to jego brat z czystym sumieniem wybiłby wszystko,byle by jemu było dobrze ...

Najbardziej mnie zaskoczyła mama,gdy pokazałem jej zdjęcie z urodzin świnki / miała nawet tort ze świeczkami ;) / - mama po chwili namysłu zapytała" " skoro świnie są takie inteligentne,to dlaczego człowiek je zabija i zjada? ".

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #23 : 2009-07-31, 13:27 »
Cytuj
Pamiętasz może,jaki efekt wywołał Palikot,przynosząc do studia TVN24 odciętą świńską głowę,jako symbol zepsucia w PZPN? - jaki niesmak to wywołało?

ale dla mnie ów niesmak jest doskonałym ukazaniem hipokryzji...  obsmażone, z ziółkami to i owszem ale pokazać jak to wygląda naprawdę to nie.

Cytuj
może gdyby taka głowa pojawiła się podczas obiadu u przeciętnych Kowalskich,to ci Kowalscy zaczęliby się zastanawiać nad tym,co jedzą i skąd to mają?.

pobożne życzenia... mam koleżankę która nie tknie pewnych gatunków mięsa bo jako dziecko widziała kiedyś krowią nogę w domu i ma uraz, ale inne to i owszem, byle na talerzu nie wyglądało jak noga czy skrzydełko.

ludzka głowa wszystko jest w stanie zmienić i wypaczyć. człowiek znajdzie uzasadnienie (nie będę polemizować o jakości tegoż) na każdy swój czyn.

a mamę pozdrów, bo to naprawdę mądra myśl. dla wielu może i truizm, ale i nad truizmami warto się głębiej zastanowić ;)
Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #24 : 2009-07-31, 13:35 »
Cóż,może jednak drastyczne metody coś by wskórały?,terapia szokowa - tak,jak worki na zwłoki przy miejscach wypadków? - ponoć takie terapie przynoszą skutki.

Cytuj

a mamę pozdrów, bo to naprawdę mądra myśl. dla wielu może i truizm, ale i nad truizmami warto się głębiej zastanowić ;)

Tylko,że mama mięso je ... i się mnie czepia,że staram się jeść jak najmniej lub wcale,nie rozumie że to jest mój wybór,a nie mącenie w głowie ... ona twierdzi,że tak już jest,że człowiek musi jeść mięso - miłość do zwierząt,jakoś jej w tym nie przeszkadza ... :roll:

Najtrudniej mają tacy ludzie,jak ja - niezrozumiani,uważani za wariatów ... :|
- ja jestem po prostu inny i dlatego Rmatysiak,Cert,Ptica i inni,mają taką pożywkę na mojej osobie i na moich poglądach...

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #25 : 2009-07-31, 14:01 »
soboz4 - na biorezonansie byłaś?

Tak, jedynie nie byłam na akupunkturze i zastanawiam się nad tym.

Mój dziadek był myśliwym, ale nigdy nie słyszałam od niego haseł w stylu, ze łowiectwo chroni przyrodę. Polował, bo lubił, przeżył dwie wojny i do śmierci miał inny stosunek, był ułanem  i może wybiórczo kochał zwierzęta, bo nie potrafił przejść do porządku dziennego, gdy słyszał o złym traktowaniu konia, który był dla niego najukochańszym zwierzakiem, ale do zajęcy strzelał beż żadnych skrupułów. Starsi ludzie inaczej też podchodzili do życia i śmierci. Zresztą w tamtych czasach niewiele się mówiło o wegetarianach.

Mąż siostry mamy prawie nie je mięsa, jako dziecko mieszkał na wsi i często był świadkiem uboju zwierząt, od tamtej pory mięso staje mu w gardle. Ich córka nawet w ciąży nie jadła mięsa. Niestety chyba przez dietę nie mogła karmić dziecka, bo miała za mało wartościowy pokarm i dzidziuś nie tylko, ze nie przybierał na wadze, ale też cały czas był głodny i płakał. Obecnie jest na butelce i wszystko wróciło do normy.

Kulturowo większość z nas została nauczona jeść mięso, które jest znacznym źródłem białka. Soja, która też pokrywa zapotrzebowanie na białko jest przy długotrwałym spożyciu szkodliwa. Ziarna soi, podobnie jak innych roślin strączkowych, zawierają tioglikozydy, związki chemiczne upośledzające pracę tarczycy i jej długotrwałe spożywanie może doprowadzić do powstania wola tarczycy.

Dla mnie miłość do zwierząt do przyrody to nie niejedzenie mięsa, ale np. sprzątanie otoczenia. Gdziekolwiek jesteśmy (brat szczególnie) bierzemy ze sobą worki na śmieci i wywozimy z lasów, akwenów, miejsc w których chwilowo jesteśmy znalezione butelki, puszki, śmieci. To jest to co każdy z nas może zrobić, bez drastycznej zmiany w swoim życiu.

Brat stara się wszędzie jeździć rowerem, jedynie ostatnio z uwagi na stan zdrowia musiał przesiąść się z powrotem w auto. Ja robię zakupy przed pracą (pomijając fakt kradzieży roweru)  i też teraz jeżdżę samochodem, a kiedyś rowerem z koszyczkiem, z którego w czasie jazdy często wylatywały mi zakupy. Samochód jest dla mnie (oprócz wygody) skróceniem czasu przebytego do pracy i z powrotem.
Może w przyszłości wreszcie coś naukowcy wymyślą, żeby środki lokomocji były bardziej ekologiczne, a jednocześnie wygodne i szybkie, mięso z próbówki, śmieci same się utylizujące po np. godzinie, oby szybko…
Zapisane
Bożena

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #26 : 2009-07-31, 14:23 »
że tak sobie pozwolę do biorezonansu wrócić  - ile miesięcy? jaka ilość alergenów? ile cykli?


a miłosc do natury na wiele sposobów można okazać. pytanie cyz dany gest jest wyrazem tego szacunku i miłosci czy tylko (lub aż) nauczonym gestem?
Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

Cert

  • Gość
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #27 : 2009-07-31, 14:46 »
Myśliwi robią to dla przyjemności zabijania

pao myśliwi polują dla przyjemności... polowania. Zabijanie jest jego częścią, ale polowanie może być przyjemne także bez uśmiercenia zwierzęcia. Dlatego kiedy mówisz, że myśliwi polują dla przyjemności zabijania, to mijasz się z prawdą. "Rzecz w tym, żeby gonić króliczka..."

Cytuj
dla myśliwego głowa to trofeum, zatem strzał w głowę jest mocno niepożądany gdyż niszczy trofeum. większość woli strzelić gdziekolwiek, potem tropić i dobić a mieć ładną czaszkę, najlepiej z porożem.


Tu też pozwolę sobie na korektę Twojego poglądu. Strzał w głowę jest niepożądany nie dlatego, że niszczy trofeum, tylko dlatego że jest mocno niepewny. Głowa zwierzęcia jest małym celem. Strzelając w głowę myśliwy ryzykuje, że tylko zrani zwierzę. A tego - wbrew temu co napisałaś - żaden mysliwy nie chce. Idealnym strzałem - takim po którym 99% zwierząt pada martwa na miejscu - jest strzał na tzw komorę, czyli po prostu w serce. Zeby trafić w serce celuje się nie w głowę, ale w okolice łopatki. Tak ulokowana kula zabija na miejscu. Szczegółów działania myśliwskiego pocisku Wam oszczędzę, żeby nie apatować opisami które mogą być dla niektórych drastyczne.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #27 : 2009-07-31, 14:46 »

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #28 : 2009-07-31, 16:43 »
że tak sobie pozwolę do biorezonansu wrócić  - ile miesięcy? jaka ilość alergenów? ile cykli?

a miłosc do natury na wiele sposobów można okazać. pytanie cyz dany gest jest wyrazem tego szacunku i miłosci czy tylko (lub aż) nauczonym gestem?
Cykl tylko 1 chyba 15 seansów, z tego co pamiętam (około 10 lat temu), biorezonansu nie miałam na ilość alergenów tylko ogólnie na alergię, zresztą u mnie nie da się stwierdzić jakie i ile, bo mam bardzo silną nadreakcję i wszystko wychodzi dodatnie, zrobili mi jedynie testy krwi, które mam przekroczone o sto parę %, nigdy nie wiem na co zareaguję, znajomi śmieją się, że mogę służyć jako tester, czy w danej potrawie są konserwanty, to samo dotyczy warzyw i owoców, w zależności jak były uprawiane tak reaguję i niestety nigdy nie mam pewności czy "zakwitnę". Czy możesz mi coś więcej napisać na temat biorezonansu, nie słyszałam, że jest na jakieś alergeny? Mój adres: soboz4@gmail.com

Uważam, że nie ma znaczenia dla przyrody jakie były intencje, czy wyuczone, czy z miłości, czy z szacunku,myślę że u mnie wszystkie trzy jednocześnie. Bo jeżeli ktoś chce coś zmieniać i widzi, że trzeba to już bardzo dużo, oby świadomość nas wszystkich rosła, bo nóż w kieszeni się otwiera, gdy widzi się akweny, czy lasy po nalocie "pseudoturystów". Przepraszam za pościk nie na temat (przynajmniej bardzo pośrednio na temat).
Zapisane
Bożena

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #29 : 2009-07-31, 17:00 »
Cytuj
myśliwi polują dla przyjemności... polowania. Zabijanie jest jego częścią, ale polowanie może być przyjemne także bez uśmiercenia zwierzęcia. Dlatego kiedy mówisz, że myśliwi polują dla przyjemności zabijania, to mijasz się z prawdą. "Rzecz w tym, żeby gonić króliczka..."

Cert - gdyby tak było,to kończyłoby się tylko na " gonieniu króliczka " - ale tak nie jest - upolowanie zwierzęcia," wyeliminowanie przeznaczonego na odstrzał celu ",jest głównym celem polowania,inne walory / np.widokowe lub kontakt z przyrodą / są tylko dodatkiem do głównego celu.

Skoro lubią tylko podchodzić,to niech polują na atrapy zwierząt - ja też lubię strzelać w grach,ale to nie znaczy,że strzeliłbym na żywo do prawdziwego celu,prawda?.

Tu jest,coś jeszcze ... pewna odporność na śmierć,na jej widok - Kruczyński pisze tak:

Cytuj
Gdy zabije się pierwsze w życiu zwierzę,towarzyszą temu silne uczucia - trzęsą się nogi,ręce,pali się papierosa za papierosem,pije wódkę.Potem w nocy coś się śni.
Określa się ten stan jako " myśliwskie emocje ",gdy tak naprawdę po prostu całe ciało w ten sposób mówi " nie! ".Aby być w stanie po raz pierwszy zabić zwierzę,musimy coś z całą siłą zdusić w sobie,ponieważ inaczej nie znieślibyśmy tego,co robimy.Z czasem przychodzi rutyna w zabijaniu i te silne reakcje słabną - ale nigdy nie mijają zupełnie.

Wróćmy do zwierząt łownych - czy dzisiejszy myśliwy nie jest trochę takim rzeźnikiem? - ma cel,który musi wyeliminować i tyle - oczywiście,nie musi tego zrobić od razu,ale musi.
Są myśliwi gotowi zrezygnować ze strzału,którzy wolą obcować z przyrodą,ale teraz liczy się co innego - współczesne myślistwo oczekuje wyników,efektów,skuteczności - zwierzęta mają być zabijane w coraz większych ilościach,stąd takie metody,jak nęciska,całoroczne okresy polowań,itp. - coś,co kiedyś byłoby nie do pomyślenia,dziś jest normą ... kiedyś myśliwy nie strzelał latem drapieżników,było to nieetyczne,teraz strzela się nawet cały rok w imię ochrony przyrody,a myśliwy który zabije dwumiesięcznego niedoliska czuje się dumny jak paw,że ratuje drobną zwierzynę / na którą będzie polował /,teraz ważne jest,że " im szybciej drapieżnik zarobi kulę w łeb,tym mniej zeżre " - wydaje mi się więc,że obecni myśliwi pozbawieni są jakiejś części moralności - zamiast etyki,moralności,wrażliwości,jest jeden,wielki portfel ... nie wszyscy tacy są,ale taki jest PZŁ.
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.236 sekund z 27 zapytaniami.