Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu

Autor Wątek: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )  (Przeczytany 32669 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kamil

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 40
  • Technik weterynarii w toku nauczania-2 rok ;)
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #90 : 2010-05-09, 19:04 »
Ja jestem przeciwny polowaniom. Jeżeli to ma być hobby to jest po prostu straszne. A jeżeli to komuś się podoba to już w ogóle......  :/
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #91 : 2010-12-03, 20:47 »
Myśliwi chyba nie kochają nawet nie łownych zwierząt - a może tych jeszcze bardziej?

http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=357734&t=357734

chodzi o taką akcję: http://szerlok.pl/nakarm_psa/

Cytuj
Nie pomagam bezdomnym zwierzętom.

alette

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 130
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #92 : 2010-12-07, 13:08 »
Gdybyś spytał Lisie myśliwych, czy kochają zwierzęta, to myślę, że powiedzieliby, że tak. Może trzeba zrobić ankietę ;)  :D

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #92 : 2010-12-07, 13:08 »

gulka18

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #93 : 2010-12-07, 15:57 »
A najsmieszniejsze jest to, ze wiele osob jest za tym aby nie chodzic w prawdziwych futrach zwierzecych a jesli chodzi o zabijanie zwierzyn lownych sa za :/
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #94 : 2010-12-07, 16:24 »
Gdybyś spytał Lisie myśliwych, czy kochają zwierzęta, to myślę, że powiedzieliby, że tak. Może trzeba zrobić ankietę ;)  :D

Myślę że to zależy od subiektywnych odczuć poszczególnych myśliwych
spotykałem się z opinią myśliwych iż oni nie kochają zwierząt tylko polowanie nań - i myślę że to jest opinia bliska prawdy
zwierzęta są myśliwym niezbędne aby moc uprawiać swoją pasję,dlatego też o nie dbają - nie z miłości a z dbałości o własny interes - jak to sami mówią: " kto nie hoduje,ten nie poluje " a dbałość o hodowlę jest jednym z jej elementów ( podobnie jak przemysłowa hodowla zwierząt ) .

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #95 : 2010-12-07, 20:01 »
Gdybyś spytał Lisie myśliwych, czy kochają zwierzęta, to myślę, że powiedzieliby, że tak. Może trzeba zrobić ankietę ;)  :D
Znowu ankiety i jeszcze raz ankiety. Alette to nie jest dobry pomysł. Dużo lepszym jest uświadamianie myśliwych (staram się to czynić w minimalnym niestety stopniu nad czym boleję). Z myśliwymi nie należy się kłócić, wskazana jest rzeczowa dyskusja z konkretnymi argumentami.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #96 : 2010-12-07, 20:39 »
Ankiety nic tu nie pomogą ale w edukację myśliwych też nie wierzę
" leśnego betonu " głową nie rozbijesz - zresztą,o czym w ogóle uświadamiać myśliwych?
w uczucia i odczucia zwierząt nie wierzą,zwierzę jest dla nich tylko częścią gospodarki łowieckiej,jak skrzynka jabłek czy butelka mleka
nie mam złudzeń że myśliwych można uświadamiać - już nie
z sześć lat temu byłem jeszcze pełen zapału i myślałem że z myśliwymi można dyskutować,można wpłynąć na ich postrzeganie świata zwierząt - myliłem się

Cytuj
Myśliwi, polują bo tak chcą, mają realny wpływ na ekologię, liczebność , rozmieszczenie i skład gatunkowy zwierząt w środowisku.
Ich działalność na mocy ustawy jest chroniona prawem.
W związku z materialną odpowiedzialnością za zwierzynę są w obecnej sytuacji gospodarczej i prawnej niezbędni i niezastąpieni.
Dzięki sprawnej organizacji mającej intelektualne( własne stacje badawcze) i materialne oparcie gospodarują na olbrzymich terenach, mogąc prowadzić akcje zalesień wsiedleń, redukcji, a nawet budowy zbiorników wodnych na swoim terenie.
Są w stanie naukowo argumentować większość swoich działań
Co za tym idzie mogą sobie w dobrych humorach , rekreacyjnie polować, grając wam na nosie.
A teraz ekologiczne zielone oszołomy:
Wasza działalność mimo wielu lat prób nie jest nawet w stanie zakłócić dobrego samopoczucia myśliwych, nie macie praktycznie żadnego wpływu poza incydentalnym, ani na ekologię ani na zwierzynę ani na skład gatunkowy fauny w waszym otoczeniu.
Wasza działalność a szczególnie wszelkie akcje z reguły są sprzeczne z obowiązującym prawem. Wasze istnienie przez większość ludzi jest odbierane jako pohukiwania nieszkodliwych szaleńców, materialnie nie ma z waszej działalności żadnego pożytku.
A co za tym idzie jesteście wiecznie wkurzonymi szemrającymi po kątach, nie posiadającymi żadnej mocy sprawczej szaraczkami.
Na dodatek prawie kazdy myśliwy swoją wiedzą o ekologi zwierząt was po prostu rozkłada.
Pewnie stąd ta frustracja.

Myślistwo nie jest tanią pasją, dlatego też biorą się za nią ludzie dobrze zorganizowani, o jasno wytyczonych celach, często ustabilizowani życiowo i materialnie. Za naszymi działaniami stoją sztaby naukowców często z tytułami profesorskimi, mamy wsparcie uczelni wyższych zasilających nasze szeregi wykształconą kadrą, poparcie wśród większości pracowników LP.
Zieloni pseudoekolodzy to banda potarganych nieudaczników, z pretensjami do wszystkich i wszystkiego z nieuregulowanym życiem osobistym i często materialnymi problemami.
Chaotycznie podejmujący różne działania które następnie zarzucają nie widząc szybkich efektów. Bez poparcia zaplecza intelektualnego i materialnego.
Zle zorganizowani. :P "

takie postrzeganie świata wyleczyło mnie już z prób uświadamiania myśliwych na jakikolwiek temat - bo po co?
muru głową nie przebijesz

zwłaszcza,że idąc za cytatem - to myśliwi maja po swojej stronie kasę,poparcie LP i MŚ,szeregi biologów i naukowców
a reszta? - to tylko " obdartusy bez wykształcenia,wiedzy,środków,itp. "

admin z forum na którym mnie zbanowano też twierdzi że myśliwych trzeba edukować i nawracać,żeby nie strzelali do ptaków drapieżnych a tępili lisy i inne " badziewie " - ten sam człowiek twierdzi też że gdyby był ptakiem łownym to wolałby być " pozyskany " przez myśliwego niż zjedzony przez orła,sokoła,jastrzębia - bo myśliwy " pozyskuje w sposób humanitarny ' a drapieżnik to okrutny " morderca "
ja już sił do uświadamiania nie mam - i chęci chyba też
i tak,co bym nie powiedział to i tak będę " nawiedzonym ekooszołomem,miłośnikiem świętych gajów / PN / " oraz zwolennikiem przerobienia Polski na skansen Europy.

alette

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 130
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #97 : 2010-12-09, 18:27 »
Znowu ankiety i jeszcze raz ankiety. Alette to nie jest dobry pomysł.

Ostatecznie, dlaczego nie? ;) :D  Jeśli ankietę przeprowadzi się wyłącznie wśród myśliwych... 

Cytuj
Dużo lepszym jest uświadamianie myśliwych (staram się to czynić w minimalnym niestety stopniu nad czym boleję). Z myśliwymi nie należy się kłócić, wskazana jest rzeczowa dyskusja z konkretnymi argumentami.


Obawiam się, że myśliwych nie uswiadomisz, bo oni mają wbite do głowy inne przekonania niż Ty...

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #98 : 2010-12-09, 19:01 »
Dużo lepszym jest uświadamianie myśliwych (staram się to czynić w minimalnym niestety stopniu nad czym boleję). Z myśliwymi nie należy się kłócić, wskazana jest rzeczowa dyskusja z konkretnymi argumentami.
Taaa... Kropla drąży skałę, jak mi Lis tłumaczył swój upór w dyskusjach z mysliwymi... Tylko z moich obserwacji wynika, że pracujecie nie nad skałą, tylko nad materiałem dużo miększym... Tylko popaprać się można :P
Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #98 : 2010-12-09, 19:01 »

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #99 : 2010-12-09, 19:08 »
Lisie znowu mieszasz w coś biologów. Na tym poprzestanę bom dzisiaj zły.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #100 : 2010-12-09, 19:38 »
Zoologu - biolodzy to nie są " święte krowy ",podobnie jak myśliwi
są biolodzy i " biolodzy ",myśliwi i " myśliwi " oraz przyrodnicy i " przyrodnicy " - nie wolno ani oczerniać ani gloryfikować całości
jak różni bywają biolodzy pokazuje ostatnie zamieszanie z łosiami z nad Biebrzy
ale jeszcze gorsze są władze i instytucje które pozwalają działać myśliwym i innym,niekoniecznie douczonym osobom - vide redukcja jeleni,saren i łosi w latach 90-tych,redukcja wilków w Szwecji czy ostatnie redukcje na Słowacji ( wilki i niedźwiedzie ).
Tutaj Masz przykład myślenia specjalistów,także z zakresu biologii,ekologii zwierząt:

Cytuj
Ostatnio dr Marek Keller z Katedry Łowiectwa WL na SGGW rzucił pewien pomysł dotyczący planów łowieckich (w tym przypadku jelenia). Nie wiem czy zaczerpnięty czy wymyślony przez niego. Otóż dyskredytując inwentaryzacje i wszelkiego rodzaju obliczanie pojemności łowiska rzucił taki pomysł: strzelamy x- są duże szkody, strzelamy więcej niż x -dalej są szkody, strzelamy jeszcze więcej- szkody są znośne.

nadal uważam że dla wielu,także tzw.specjalistów zwierze to tylko przedmiot,towar którym można " gospodarować ".
Dodam że pan Keller jest zoologiem a dzięki takim radom w latach minionych ( początek lat 90-tych ) przetrzebiono jelenie,sarny a łosie doprowadzono na skraj który zakończył się moratorium.

i jeszcze jeden przykład:

Cytuj
Prof. Okarma jeszcze do niedawna przyjeżdżał dosyć często w Bieszczady - zbierał materiał genetyczny do badań nad wilkami. Sprawiał wrażenie sympatycznego faceta. A książka rzeczywiście świetna. Zapomniałbym: swego czasu jako świeżo upieczony magister polował z kumplem na.... wilki.

dlatego nie ufam wszelkim naukowcom,nawet biologom i zoologom,bo badacz badaczowi nierówny.

Trochę przerobiony pomysł Kellera:

Cytuj
A mnie po (małej) części pomysł podobałby się, jeżeli miałby być zastosowany w stosunku do ... lisa (również w stosunku do jenota, norki i szopa pracza). Jeśli chodzi o jelenia – totalna bzdura.
Proponuję:
„Strzelamy x - widać go w łowisku, strzelamy więcej niż x - dalej go widać, strzelamy jeszcze więcej - spotkania z lisiurą są tylko sporadyczne i o to właśnie chodziłoby. Oczywiście strzelamy (jeśli tylko mamy ochotę i okazję) ... dalej.”.
A konkretnie? Po co lis ujęty w planie pod względem ilościowym, skoro go i tak ciągle za dużo w łowisku?

http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=43066&t=43066


A myśliwych nie ma co uświadamiać - człowieka który twierdzi ze zwierzę nie czuje i nie myśli nie przerobisz na własną modłę bo jemu co innego wbijano do głowy od małego a i wielu chwali się tym że polowało już jako dzieci z procą lub innymi narzędziami - tacy ludzie maja inną mentalność,inne postrzeganie świata,inna wrażliwość ( lub jej brak )
daremny to trud,próbować ich zmienić czy chociażby edukować.
« Ostatnia zmiana: 2010-12-10, 17:08 autor lis »
Zapisane

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #101 : 2010-12-11, 18:05 »
Mimo wszystko uważam, że jest sens uświadamiania myśliwych. Zawsze można zrobić coś więcej niż mniej.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #102 : 2010-12-11, 18:22 »
Arkady111 chwalił się kiedyś że wszyscy najlepsi biolodzy i zoolodzy w kraju to także myśliwi - jeśli jest tak w istocie to dlaczego nie dbają oni o poziom świadomości i wiedzy u swoich " kolegów po strzelbie "?
może dlatego że i oni traktują przedmiotowo zwierzęta?,zwierzęta które dla części z nich są tylko obiektem pracy,niczym więcej?
wybacz mi Zoologu ale im więcej czytam wypowiedzi,tzw.specjalistów,tym bardziej uświadamiam się w tym ze dobro zwierząt jest w tym wszystkim na dalszym miejscu - zawsze najważniejsze jest dobro konkretnych grup ludzi z którymi się współpracuje.

A uświadamianie myśliwych nic nie da,bo po co uświadamiać ludzi którzy cieszą się z wyroku na Słowackie niedźwiedzie i wilki a w ich ochronie widzą tylko sposób na to żeby móc w przyszłości do nich postrzelać?

Cytuj
Ja się załamię, cały czas żyję nadzieją że wezwą mnie do odstrzelenia jakiegoś kłopotliwego osobnika... :)
..
wyzwaniem jest doprowadzenie rodzimej populacji do stanu w którym będzie ją można w sposób zrównoważony eksploatować, oto sztuka i sens, w Słowacji już to osiągnęli, osiągniemy i my mam nadzieję.
...
Skoro jak uważasz objęcie gatunku ochroną całkowitą coś daje, to miejmy nadzieję, przyjdzie to z czasem..

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=19745&start=11

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #103 : 2010-12-12, 17:56 »
Znam światowej sławy biologów, którzy są przeciwko polowaniom. Podam dwa nazwiska. Mam na myśli mojego Mistrza Vitusa B. Droschera oraz prof. Marca Bekoffa.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #104 : 2010-12-12, 18:02 »
Oki,ale tu chodzi o nasz kraj
wedle słów Arkadego111 większość Polskich biologów to równocześnie myśliwi lub ludzie przychylni myślistwu,łowiectwu
zauważmy ze to nie myśliwi decydują o tym,do czego mogą strzelać i w jakich ilościach mogą " pozyskiwać " zwierzęta danego gatunku - o tym decydują inni,także biolodzy,przyrodnicy,myśliwi to tylko wykonawcy ich zaleceń i moim zdaniem odpowiedzialność ponoszą przede wszystkim ci,którzy ustalają jakie gatunki i w jakich ilościach można zabijać.

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #104 : 2010-12-12, 18:02 »

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #105 : 2010-12-13, 18:53 »
Jestem przekonany Lisie, że w naszym kraju są również tacy biologowie. 
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #106 : 2010-12-13, 19:15 »
Pewnie że są ale to nie oni mają decydujące zdanie - decyzje podejmują tylko ci,którzy sprzyjają PZŁ i LP
gdyby LP same podejmowały decyzję to takich zwierząt jak jelenie,sarny i łosie nie byłoby już w polskich lasach - niestety,i bez tego zwierzętom się dostaje,bo robią szkody a kół łowieckich nie stać na ich utrzymanie - dlatego też coraz częściej mówi się o tym ze należy wybić zwierzęta do takiego stanu na jaki stać koła łowieckie
tylko że zwierzęta się w tym wszystkim nie liczą ...

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #107 : 2010-12-14, 19:14 »
Gdyby tak było jak piszesz Lisie wilk nigdy nie zostałby objęty całkowitą ochroną prawną.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #108 : 2010-12-14, 19:51 »
Heh,gdyby to zależało od myśliwych i od hodowców owiec to wilka by już w Polsce nie było
tutaj Masz ocenę wilka i jego naturalnej selekcji:

Cytuj
Wilki i rysie nie odzywiaja sie zielona trawka. Jednak jest dosc iluzorycznym reprezentowany przez niektorych fanatykow poglad, iz wystarczy troche a moze
troche wiecej wilkow i rysi zeby mysliwi wzorem pana prezydenta przerzucili sie
na aparaty fotograficzne. Nawet lokalnie, przy niskiej gestosci zaludnienia,
gdzie okreslone gatunki wilczego i rysiego menu jak sarna i dzik raczej niewiele
maja do szukania (powyzej 600 m.n.p.m).
Z tego co czytalem - nawet w naczelnym Swietym Gaju czyli PB dzialalnosc drapieznikow musi byc wspomagana przy pomocy olowiu - zubry i jelenie.
W slynnym z "rzezi losi" Biebrzanskim wilki sa zdaje sie odrobine leniwe, bo redukcja losiego konkurenta - jelenia ma tam miejsce przy pomocy polowania zwanego redukcja
dzikow zreszta tez. I to na dosc duza skale.


reszta tutaj: http://forum.przyroda.org/topics4/mysliwi-czy-czynia-tylko-zlo-dla-przyrody-vt3513,1800.htm

nawet zakaz polowań w otulinie Białowieskiego Parku Narodowego jest mocno krytykowany:

Cytuj
Ciekawy jestem z czyich pieniędzy będą wypłacane odszkodowania za szkody w uprawach rolnych na otulinie BPN i jak długo miejscowa ludność będzie znosić upokorzenia związane z szacowaniem szkód i wypłatą stosownego odszkodowania.Chyba że odstrzały redukcyjne przez okres całego roku będzie wykonywać "warszawska elyta".Pewnie wszystko zmierza w tym kierunku.Biedny i chory kraj. :x

Cytuj
Poluje się w ramach redukcji i jak to ... napisał bez nadzoru. W Poleskim PN na przykład ocene prawidłowości odstrzału trofeowej zwierzyny przeprowadza Dyrektor, Sp do spraw łowiectwa (ni leśnik ni myśliwy) i nadleśniczy. Przyklepują więc wedle uznania jak tam komu pasuje a sobie na wzajem przede wszystkim. No bo jak dyrektor sobie czerwonego pktu nie da :) a pierze jak chce i kto chce byle odstrzał od dyrektora dostać. Np. parkowi z TPN-u przyjeżdżają do Poleskiego na hunting regularnie :lol: Lisie gdzie są zieloni Koledzy czemu nikt nie interweniuje. dziesiątki tysięcy zwierząt ginie od kul w PN :lol:

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=19953&postdays=0&postorder=asc&start=11

spotkałem się jeszcze z takim osądem:

Cytuj
nie mam wiekszych zastrzezen do koniecznosci polowan na wiekszosci obszaru Polski np. na sarny, jelenie, dziki czy lisy z uwagi na to ze wystepuja one w krajobrazie dalekim od naturalnego

http://forum.przyroda.org/topics4/mysliwi-czy-czynia-tylko-zlo-dla-przyrody-vt3513,1785.htm?sid=93b8bcd3798c7ad0322abd8159c8d315

czyli,skoro nie mamy krajobrazu naturalnego,to tłumaczy to potrzebę zabijania zwierząt? :mysli:

Cytuj
Polowanie nie ma racji bytu jako sport i rozrywka. To se Pane ne vraci......
Dzis jest to redukcja ilosci okreslonych gatunkow w interesie rolnictwa i lesnictwa,
plus korzystanie z odnawialnych zasobow przyrody. Kropka. To sie da racjonalnie
uzasadnic, jest akceptowalnym.

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=341296#341296

Być może jest to moja nadinterpretacja ale ów myśliwy już od ok,roku pisze że wszelka etyka czy moralność w myślistwie nie ma racji bytu gdyż jest to po prostu " pozyskiwanie " nadwyżki zwierząt i powinno się to robić bez żadnych skrupułów
Niemcy wpadli już na pomysł żeby na łowy wysłać wojsko
także jeden z przyrodników cały czas dopomina się od myśliwych żeby zwalczali bez skrupułów lisy i dziki bez żadnego ich pożytkowania,tylko żeby zabić - lisy można wyrzucać albo nakłonić Państwo żeby skupowało skóry tak jak mięso a dzicze mięso można rozdawać za darmo,byle by tylko wybić zwierzęta,które są " szkodnikami ".
« Ostatnia zmiana: 2010-12-15, 13:49 autor lis »
Zapisane

Arkady111

  • *
  • Wiadomości: 188
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #109 : 2010-12-17, 00:03 »
Arkady111 chwalił się kiedyś że wszyscy najlepsi biolodzy i zoolodzy w kraju to także myśliwi
Tyle razy prosiłem abyś nie przekręcał moich wypowiedzi. Pisząc w ten sposób potwierdzasz tylko, że nie masz pojęcia o temacie w którym się wypowiadasz.
Biolodzy. W Polsce co roku studia biologiczne kończy wiele osób. Ile dokładnie, nie wiem, ale może to być nawet kilka tysięcy.
http://www.wiw.pl/szkoly/studia.asp?id1=5&id2=2
Ogromna większość z nich nie ma żadnej wiedzy o łowiectwie, bądź jest ona szczątkowa. Na studiach dominują inne przedmioty.
Ja się niczym nie chwalę, jest mi obojętne kto wykonuje pracę, byleby robił to dobrze.
A prawdą jest, że duża grupa osób, tzw. biologów łowieckich, czyli zajmujących się biologią gatunków łownych jest faktycznie myśliwymi. To oni napisali większość monografii zwierząt łownych i nie tylko łownych. I jest to naturalne, gdyż najlepiej wykonuje się pracę, która równocześnie jest pasją.
Dla przykładu: monografie łosia, jelenia, sarny, daniela, dzika, bobra, cietrzewia, lisa, wilka i wiele innych napisali naukowcy będący również członkami PZŁ.
- jeśli jest tak w istocie to dlaczego nie dbają oni o poziom świadomości i wiedzy u swoich " kolegów po strzelbie "?
A to wszystko powyżej to co jak nie troska o poziom świadomości? Oraz znaczna liczba artykułów popularnonaukowych w prasie łowieckiej. A myślisz, że o moratorium na łosia to kto wnioskował i na podstawie czyich obserwacji i badań?

może dlatego że i oni traktują przedmiotowo zwierzęta?,zwierzęta które dla części z nich są tylko obiektem pracy,niczym więcej?
Chyba żartujesz. Oczywiste, że są „przedmiotem pracy”, równocześnie są obiektem troski. Emocji nie da się uniknąć, jednak muszą być one na dalszym planie, gdyż wtedy badania nie byłyby obiektywne.

( początek lat 90-tych ) przetrzebiono jelenie,sarny a łosie doprowadzono na skraj który zakończył się moratorium.
Znowu konfabulujesz.
Z łosiem to prawda, częściowa. Moratorium wprowadzono zapobiegawczo, gdyż redukcja była zbyt drastyczna.
Ograniczenie populacji jeleni o jakieś 10% to przetrzebienie wg Ciebie. A to, że od lat 70-tych do 90-tych wzrosła o 300% to pikuś??
Wzrost saren z  ok. 300 tys. do 750 tys. to też nic?

odpowiedzialność ponoszą przede wszystkim ci,którzy ustalają jakie gatunki i w jakich ilościach można zabijać.
To jest przejaw rozsądku.
Jeśli to Ci nie pasuje to zastanów się kto lub co ustala w jakich ilościach (olbrzymich) zabijane są zwierzęta hodowlane.

Mówiąc szczerze nie czekam na twoje odpowiedzi. Będą jak zwykle pełne patosu, emocji lecz  mało rzeczowe i konkretne.




Obawiam się, że myśliwych nie uswiadomisz, bo oni mają wbite do głowy inne przekonania niż Ty...
Bardzo ważne zdanie.
Skąd się wzięły Twoje przekonania?
Zostały Ci wbite do głowy, tak jak wbija się przekonania religijne małym dzieciom.
Wynikły z doświadczenia? Czy jest ono na tyle bogate byś mogła stwierdzić, że wiesz już wystarczająco dużo?
Powstały z wysłuchania obiektywnych racji różnych stron, czy są tylko subiektywną interpretacją wybiórczo zdobywanych informacji?
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #110 : 2010-12-17, 00:54 »
Arkady111

Cytuj
A prawdą jest, że duża grupa osób, tzw. biologów łowieckich, czyli zajmujących się biologią gatunków łownych jest faktycznie myśliwymi. To oni napisali większość monografii zwierząt łownych i nie tylko łownych. I jest to naturalne, gdyż najlepiej wykonuje się pracę, która równocześnie jest pasją.

Może o to chodzi?
o to że dla tych ludzi zabijanie zwierząt jest pasją - czy wydając na nie wyroki są oni obiektywni?
ja osobiście nie ufam wszystkim,tzw.biologom łowieckim,niedawno oglądałem program o wilkach w USA z początku XX wieku i o tym jak tamtejsi ówcześni dycydenci doprowadzili do całkowitego wybicia gatunku a ich obrońcę który przeprowadził szereg badań przecząc myśliwskim zarzutom wydalono na Alaskę.

Cytuj
Dla przykładu: monografie łosia, jelenia, sarny, daniela, dzika, bobra, cietrzewia, lisa, wilka i wiele innych napisali naukowcy będący również członkami PZŁ.

Cóż,gdy ja przyznałem się do tego że czytałem monografię lisa autorstwa Jacka Goszczyńskiego to myśliwy wyśmiał mnie że czytałem pracę jednego z największych polskich morderców lisów a jak odpowiedziałem że interesowały mnie tylko wiadomości z zakresu systematyki,budowy czy organizacji socjalnej,itp. to i tak dano mi do zrozumienia ze jako miłośnik lisów w ten sposób się skompromitowałem.

Cytuj
A to wszystko powyżej to co jak nie troska o poziom świadomości? Oraz znaczna liczba artykułów popularnonaukowych w prasie łowieckiej. A myślisz, że o moratorium na łosia to kto wnioskował i na podstawie czyich obserwacji i badań?

Ale czym jest " to powyżej "?
monografie służą przecież myśliwym w celu,jak zabijać - wiadomo że aby zabijać zwierzęta w ich naturalnym środowisku ( choć myśliwi twierdzą że takowe nie istnieje już ) to trzeba mieć jakąś wiedzę teoretyczną
nie są one pisane po to,żeby po prostu poznać i zrozumieć żyjące u nas gatunki zwierząt,od tego jest literatura biologiczna,zoologiczna,nie stricke łowiecka
artykuły w prasie łowieckiej? - nie żartuj,spora część myśliwych sprawia wrażenia że czyta tylko i wyłącznie je a w ich niezależność i obiektywizm ja nie wierzę.

Cytuj
Chyba żartujesz. Oczywiste, że są „przedmiotem pracy”, równocześnie są obiektem troski. Emocji nie da się uniknąć, jednak muszą być one na dalszym planie, gdyż wtedy badania nie byłyby obiektywne.

Nie chodzi mi o " przedmiot pracy ",chodzi mi o takie przedmiotowe,zimne,bezpłciowe traktowanie dzikich zwierząt jako zbiór cyferek,zbiorów,itp.
dla tych ludzi decydowanie o życiu i śmierci tysięcy zwierząt jest jak dla nas opracowywanie listy zakupów.

Cytuj
Z łosiem to prawda, częściowa. Moratorium wprowadzono zapobiegawczo, gdyż redukcja była zbyt drastyczna.
Ograniczenie populacji jeleni o jakieś 10% to przetrzebienie wg Ciebie. A to, że od lat 70-tych do 90-tych wzrosła o 300% to pikuś??
Wzrost saren z  ok. 300 tys. do 750 tys. to też nic?

Co do jelenia:

Cytuj
W latach 80-tych do początku lat 92-93 populacja jeleni miała doskonale warunki rozwoju. Zwierzęta miały bazę żerową na PGR-owskich polach, ostoją były lasy. Z chwilą załamania się wielkoobszarowego rolnictwa, zaczęły wyrządzać szkody w uprawach leśnych. Podjęto decyzję o silnym zredukowaniu pogłowia.

nie jestem pewien czy " silna redukcja " to tylko 10%

http://new-arch.rp.pl/artykul/48675_Redukcja_jeleni.html

Cytuj
Z przytaczanych w opracowaniu danych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku wynika, że wczesną wiosną 2005 roku w Puszczy Białowieskiej było 1,3 tys. saren i 1,6 tys. jeleni. Naukowcy podkreślają, że pozyskanie łowieckie tych zwierząt zostało znacznie ograniczone, ale po drastycznej ich redukcji w połowie lat 90-tych, populacja ta nie może się odbudować.

http://wiadomosci.ekologia.pl/rosliny-i-zwierzeta/Walka-o-ochrone-rysia,4801.html

Co do saren to zauważ że mp.w Niemczech na zbliżonej do Polski powierzchni żyje ich z pięć razy więcej.

Cytuj
To jest przejaw rozsądku.
Jeśli to Ci nie pasuje to zastanów się kto lub co ustala w jakich ilościach (olbrzymich) zabijane są zwierzęta hodowlane.

Widzisz,moim zdaniem nie można porównywać zabijania dzikich zwierząt do hodowli zwierząt rzeźnych
te drugie zabija się,niestety z przymusy bo ludzie muszą coś jeść
oczywiście,osobną kwestią jest to że ludzi jest b.dużo a i hodowla jest znacznie zawyżona - myśliwi chwalą się ochroną pół uprawnych rolników przed zwierzęcymi " szkodnikami ",tylko że spora część tych upraw nie idzie na żywność dla ludzi a na paszę dla zwierząt rzeźnych - w ten sposób nie wykorzystuje się żywności w sposób racjonalny,gdyż mogłaby ona wyżywić większą ilość ludzi niż w postaci paszy dla zwierząt.

Cytuj
Mówiąc szczerze nie czekam na twoje odpowiedzi. Będą jak zwykle pełne patosu, emocji lecz  mało rzeczowe i konkretne.

Miło mi
czy i ja mam w ten sposób traktować Twoje odpowiedzi i posty? :mysli:
konwersacja na forum to dyskusja i wymiana poglądów,czy monolog?

Cytuj
Bardzo ważne zdanie.
Skąd się wzięły Twoje przekonania?
Zostały Ci wbite do głowy, tak jak wbija się przekonania religijne małym dzieciom.
Wynikły z doświadczenia? Czy jest ono na tyle bogate byś mogła stwierdzić, że wiesz już wystarczająco dużo?
Powstały z wysłuchania obiektywnych racji różnych stron, czy są tylko subiektywną interpretacją wybiórczo zdobywanych informacji?

Pytanie nie do mnie ale zastanówmy się ...
czy jeżeli od dziecka przebywasz w konkretnym środowisku o ugruntowanych i ukształtowanych poglądach i stosunku do zwierząt to czy z czasem sam nie bierzesz tych poglądów za swoje?
w reportażu o polowaniach w otulinie BP pokazywano małe,kilkuletnie dzieci przy zwłokach zwierząt,jedna dziewczyna na leśnym forum pisała ze swoje dzieci i wnuki od małego będzie puszczać na polowania w charakterze obserwatorów żeby im pokazać że " życie jest okrutne " a część myśliwych chwali się tym ze zanim dostali broń i uprawnienia do polowania,zabijali zwierzęta z broni ojca,dziadka jako dzieci a nawet zabijali zwierzęta ( głównie ptaki ) z procy
czy ludzie tacy nie mają już wpojonej specyficznej mentalności i stosunku do zwierząt? - wszak myśliwi piszą że oni zwierząt nie kochają,tylko polowanie na nie
pamiętajmy: " czym skorupka za młodu " ...
« Ostatnia zmiana: 2010-12-17, 14:28 autor lis »
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #110 : 2010-12-17, 00:54 »

Arkady111

  • *
  • Wiadomości: 188
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #111 : 2010-12-17, 14:45 »
ja osobiście nie ufam wszystkim, tzw.biologom łowieckim,niedawno oglądałem program o wilkach w USA z początku XX wieku i o tym jak tamtejsi ówcześni dycydenci doprowadzili do całkowitego wybicia gatunku a ich obrońcę który przeprowadził szereg badań przecząc myśliwskim zarzutom wydalono na Alaskę.
Jaaaasne. TV i prasa jest bardziej obiektywna :). Nie zauważyłeś, że początek XX wieku i początek XXI to jednak przepaść w myśleniu i podejściu do przyrody.

Cóż,gdy ja przyznałem się do tego że czytałem monografię lisa autorstwa Jacka Goszczyńskiego to myśliwy wyśmiał mnie ...
To trzeba było jego wyśmiać. Monografię pisze się w oparciu o możliwie wszystkie dostępne prace naukowe (a przynajmniej najbardziej znaczące) dotyczące gatunku. Jest to zbiór wiedzy z opracowań szeregu autorów różnych dyscyplin.  W przytaczanej przez ciebie monografii lisa gros informacji dotyczy biologii, występowania, behawioru, pokarmu, rozrodu, zagadnień struktury populacji.  Rozdział dotyczący polowania nie jest dominującym, a musi być w tego typu publikacji, niezależnie czy autor jest czy nie jest myśliwym, gdyż lis jest poddany eksploatacji łowieckiej.
Monografie służą przecież myśliwym w celu,jak zabijać [...] nie są one pisane po to,żeby po prostu poznać i zrozumieć żyjące u nas gatunki zwierząt,od tego jest literatura biologiczna,zoologiczna,nie stricke łowiecka
Nie służą.
No widzisz, czy można z Tobą obiektywnie dyskutować?
9 stron ze 137– tyle liczy opis metod polowań na lisa. Jeśli wg Ciebie to instruktaż to gratuluje podejścia.
artykuły w prasie łowieckiej? - nie żartuj,spora część myśliwych sprawia wrażenia że czyta tylko i wyłącznie je a w ich niezależność i obiektywizm ja nie wierzę.
Jeśli to dla Ciebie kwestia wiary ;).

Nie chodzi mi o " przedmiot pracy ",chodzi mi o takie przedmiotowe,zimne,bezpłciowe traktowanie dzikich zwierząt jako zbiór cyferek,zbiorów,itp.
A skąd wiesz, że jest to przedmiotowe traktowanie? Jeśli praca dotyczy zjawisk populacyjnych, to musi być przeprowadzona na  licznym zbiorze, a analiza cyferek więcej powie niż obserwacja jednego czy kilku osobników.

Co do jelenia:
nie jestem pewien czy " silna redukcja " to tylko 10%
http://new-arch.rp.pl/artykul/48675_Redukcja_jeleni.html
W połowie lat 70-tych populacja jelenie w Polsce liczyła ok. 40 tys. osobników, w 1992 wzrosła do ok. 104 tys. natomiast największa redukcja miała miejsce w 1994 i liczebność jeleni zmalała do ok. 95 tys.
A ty przytaczasz artykulik o jakichś lokalnych wojenkach w jednym parku. Gdzie obiektywne spojrzenie?
Co do saren to zauważ że mp.w Niemczech na zbliżonej do Polski powierzchni żyje ich z pięć razy więcej.
Zauważyłem. Są to liczebności utrzymywane dzięki bardzo obfitemu dokarmianiu, które zresztą ciągle krytykujesz. Więc nie wiem o co ci chodzi. Gdzie obiektywne spojrzenie?
Widzisz,moim zdaniem nie można porównywać zabijania dzikich zwierząt do hodowli zwierząt rzeźnych te drugie zabija się,niestety z przymusy bo ludzie muszą coś jeść.
I to jest największa hipokryzja ludzi takich jak ty.
Jedne i drugie to zwierzęta, które tak samo odczuwają śmierć i cierpienie. Dzielenie ich na te które można jeść i nie można to największa bzdura. A co powiesz na fakt, że prowadzonych jest coraz więcej hodowli jeleni i danieli dla celów rzeźnych. To jak te dzikożyjące będą niejadalne a te hodowlane tak??
U podstaw takiego myślenia części społeczeństwa leży fałszywe przekonanie, mające rzeczywiste podstawy w dziejach historycznych, że istnieniu tych zwierząt współczesne myślistwo zagraża. Te pogardzane przez ciebie, a wymienione przeze mnie wyżej cyferki wskazują, że nie zagraża.
 Ludzie teoretycznie nie muszą jeść mięsa, lecz jedzą je gdyż białko zwierzęce jest najbardziej wartościowe, gdyż zawiera pełny skład aminokwasów. Pierwszą oznaką wskazującą na poprawę sytuacji biednych społeczeństw jest włączanie do diety białka zwierzęcego.
czy i ja mam w ten sposób traktować Twoje odpowiedzi i posty? :mysli:
konwersacja na forum to dyskusja i wymiana poglądów,czy monolog?
Wolna twoja wola. Tylko nie przeinaczaj treści moich wypowiedzi.
Twoje wypowiedzi to głównie monologi, a najczęściej bezczelne kopiowanie i wklejanie kompletnych cudzych wypowiedzi i artykułów na co zwracałem kilkakrotnie uwagę. Twoja ocena również jest zwykle błędna. Wskażę jeszcze raz:
Monografie służą przecież myśliwym w celu,jak zabijać [...] nie są one pisane po to,żeby po prostu poznać i zrozumieć żyjące u nas gatunki zwierząt
Te pozycje zostały napisane właśnie po to by poznać gatunki zwierząt.
Ja zapoznałem się z nimi w większości, a ty z iloma, że masz już „wyrobione” zdanie?

Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #112 : 2010-12-17, 15:26 »
Cytuj
Jaaaasne. TV i prasa jest bardziej obiektywna :). Nie zauważyłeś, że początek XX wieku i początek XXI to jednak przepaść w myśleniu i podejściu do przyrody.
Jeśli to dla Ciebie kwestia wiary ;).

Widzisz,wielokrotnie słyszałem o tym że teksty w prasie łowieckiej a zwłaszcza w " Łowcu Polskim " nie są zbyt obiektywne gdyż pismo to można potraktować jako piar PZŁ a autorów tekstów można potraktować jako spin doktorów PZŁ ;) - nawet część myśliwych tak myśli
ja traktuję te pisma i zawarte w nich teksty z bardzo dużą rezerwą.

Cytuj
Nie służą.
No widzisz, czy można z Tobą obiektywnie dyskutować?
9 stron ze 137– tyle liczy opis metod polowań na lisa. Jeśli wg Ciebie to instruktaż to gratuluje podejścia.

Cóż,osąd może być subiektywny - skoro sami myśliwi twierdzą że służą?

Cytuj
W połowie lat 70-tych populacja jelenie w Polsce liczyła ok. 40 tys. osobników, w 1992 wzrosła do ok. 104 tys. natomiast największa redukcja miała miejsce w 1994 i liczebność jeleni zmalała do ok. 95 tys.
A ty przytaczasz artykulik o jakichś lokalnych wojenkach w jednym parku. Gdzie obiektywne spojrzenie?

Wielokrotnie słyszałem i czytałem o owej redukcji populacji jeleniowatych,min.pogorszyła ona sytuację dużych drapieżników takich jak wilk i ryś i jest ona negatywnie postrzegana przez ludzi zajmujących się tymi gatunkami
tutaj jeszcze ciekawy opis tej sytuacji:

Cytuj
Otóż na początku lat 90., za czasów pewnego ministra czy też Dyrektora Lasów, którego nazwiska nie pamiętam, ale m.in. myśliwi je dobrze zapamiętali, doszło do planowej i dużej redukcji pogłowia jeleni i łosi. W latach 80. oba te gatunki osiągnęły wysokie stany liczebności, m.in. za sprawą gospodarki łowieckiej ukierunkowanej wówczas na dewizy z polowań dla myśliwych "dewizowych". Wysokie stany jeleni dawały gwarancję udanych rykowisk i dużej ilości byków do strzelenia. Właśnie w latach 80. jelenie pojawiły się w wielu miejscach gdzie wcześniej pojawiały się tylko sporadycznie, lub w ogóle ich nie było. Podobnie, ale na większą skalę dotyczyło to także łosia - regularnie polowano na nie nawet na Pomorzu Zachodnim i w Lubuskiem.
Natomiast według owego ministra, tak wysokie stany powodowały znaczące szkody w lasach, co w warunkach nowej gospodarki mogło stanowić problem (szczególnie duże szkody miały robić właśnie łosie). Efektem była planowa redukcja pogłowia jeleni i łosi. Na koła łowieckie narzucono wysokie plany odstrzałów, często 2-3 wyższe niż w latach poprzednich, szczególnie w odniesieniu do łań i łosz. Przy czym koła łowieckie protestowały, bo myśliwi chcą mieć wysokie stany jeleni, dające dochody. Osobiście byłem świadkiem "wymuszania" takich odstrzałów - robiono to bardzo prosto - zmniejszano plany odstrzału dzików, których z kolei myśliwi chcą mniej, bo robią szkody. Na dodatek od początku lat 90. za szkody płacą koła łowieckie z własnych pieniędzy (wcześniej płacono z pieniędzy nadleśnictw). W efekcie, gdy koła mające duże szkody występowały o zwiększenie ostrzału dzików, to słyszały - ok., ale najpierw wykonajcie plan odstrzału łań. Podobnie było z łosiami. W efekcie po redukcji z początku lat 90. zapomniano o polowaniach na łosie na większości terenów na zachód od Wisły.
Nie było to więc żadne "drastyczne załamanie populacji" z planowe jej zredukowanie, odgórną decyzją, w interesie Lasów Państwowych.

http://forum.przyroda.org/topics4/rzez-losi-nad-biebrza-vt13344,60.htm

była to więc decyzja przede wszystkim w interesie Lasów Państwowych i gdyby LP o wszystkim decydowało to zwierzyny płowej nie byłoby w lasach w ogóle.

Cytuj
Zauważyłem. Są to liczebności utrzymywane dzięki bardzo obfitemu dokarmianiu, które zresztą ciągle krytykujesz. Więc nie wiem o co ci chodzi. Gdzie obiektywne spojrzenie?

Ale czy ja napisałem że pochwalam taką ilość saren? :mysli:
podałem tylko przykład

Cytuj
I to jest największa hipokryzja ludzi takich jak ty.
Jedne i drugie to zwierzęta, które tak samo odczuwają śmierć i cierpienie. Dzielenie ich na te które można jeść i nie można to największa bzdura. A co powiesz na fakt, że prowadzonych jest coraz więcej hodowli jeleni i danieli dla celów rzeźnych. To jak te dzikożyjące będą niejadalne a te hodowlane tak??

A gdzie ja napisałem że popieram fermowe hodowle jeleni czy danieli? :mysli:
nie twierdzę że gatunki rzeźne są gorsze od tych dziko żyjących tylko że powstały one w konkretnym celu i ,niestety nie da się temu zaprzeczyć
gdyby świnie czy bydło nie służyły celom konsumpcyjnym to by ich nie było
możemy nie jeść mięsa,możemy ograniczać hodowle,poprawiać warunki hodowli,bytu i uboju ale przeznaczenia tych zwierząt nie zmienimy.

Cytuj
U podstaw takiego myślenia części społeczeństwa leży fałszywe przekonanie, mające rzeczywiste podstawy w dziejach historycznych, że istnieniu tych zwierząt współczesne myślistwo zagraża. Te pogardzane przez ciebie, a wymienione przeze mnie wyżej cyferki wskazują, że nie zagraża.

Ale ja też nie uważam że łowiectwo zagraża istnieniu zwierząt hodowlanych ( bo chyba o to Ci chodzi? ),ale tak twierdzą myśliwi,że zabijając jelenia,sarnę czy dzika ratują krowę czy świnię,a to nie prawda bo pomimo ze oni być może tej krowy czy świni nie zjedzą to zje ją kto inny - biznes is biznes
poza tym,dziczyzna to towar jednak luksusowy,podawany w wykwintnych restauracjach,na międzypaństwowych uroczystościach,nie jest to specjał dostępny dla mas i spożywany przez masy a przez to nie ma to większego wpływu na zmniejszenie hodowli zwierząt rzeźnych
dziczyzna to tylko ok.1% produkcji mięsnej w Polsce i większość idzie na eksport ( Niemcy,Francja ).

Cytuj
Twoje wypowiedzi to głównie monologi, a najczęściej bezczelne kopiowanie i wklejanie kompletnych cudzych wypowiedzi i artykułów na co zwracałem kilkakrotnie uwagę. Twoja ocena również jest zwykle błędna.

Do czyiś wypowiedzi podaję linki,lepiej jest wkleić cytat bo czytającemu rzadko chce się zajrzeć do linka
poza tym,wklejam linki do artykułów,tekstów,co i Ty też robisz.

Cytuj
    Monografie służą przecież myśliwym w celu,jak zabijać [...] nie są one pisane po to,żeby po prostu poznać i zrozumieć żyjące u nas gatunki zwierząt

Te pozycje zostały napisane właśnie po to by poznać gatunki zwierząt.
Ja zapoznałem się z nimi w większości, a ty z iloma, że masz już „wyrobione” zdanie?

Jeszcze raz: wolę prace poznawcze,pisane przez biologów,zoologów bez myśliwskich,łowieckich korzeni - czy tak trudno to zrozumieć?

Cytuj
A skąd wiesz, że jest to przedmiotowe traktowanie? Jeśli praca dotyczy zjawisk populacyjnych, to musi być przeprowadzona na  licznym zbiorze, a analiza cyferek więcej powie niż obserwacja jednego czy kilku osobników.

Nie chodzi o te cyferki a o konkretny stosunek do zwierząt
jeżeli zoolog ( nie nasz ;) ) pisze że: " strzelamy x- są duże szkody, strzelamy więcej niż x -dalej są szkody, strzelamy jeszcze więcej- szkody są znośne. " 
to jaki ma on stosunek do zwierząt?
jeśli powiatowy lekarz weterynarii mówi że lisy trzeba szczepić przeciwko wściekliźnie a następnie masowo zabijać,ważne że zdrowie ludzi jest bezpieczne,to jaki ma on stosunek do zwierząt?

Arkady111

  • *
  • Wiadomości: 188
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #113 : 2010-12-17, 22:49 »
nawet część myśliwych tak myśli ja traktuję te pisma i zawarte w nich teksty z bardzo dużą rezerwą.
Teksty o biologii zwierząt???

Wielokrotnie słyszałem i czytałem o owej redukcji populacji jeleniowatych,min.pogorszyła ona sytuację dużych drapieżników takich jak wilk i ryś i jest ona negatywnie postrzegana przez ludzi zajmujących się tymi gatunkami
No ale gdzie ta olbrzymia redukcja? Przytoczyłem liczby, masz lepsze? W latach 80 jeleni i saren było mniej niż w 90- po „przetrzebieniu”,  a wilków wcale nie było mniej. Widzisz jakiś związek przyczynowo-skutkowy.

była to więc decyzja przede wszystkim w interesie Lasów Państwowych i gdyby LP o wszystkim decydowało to zwierzyny płowej nie byłoby w lasach w ogóle.
Zgoda, była. Czy zwierzyny nie byłoby wcale to jest wielkie gdybanie. Znaczna ilość leśników jest myśliwymi, z drugiej strony koszty ponoszone na ochronę lasu są duże. Jest więc zrozumiałe, że wysokie zagęszczenia jeleniowatych nie są im na rękę. Ale jej brak też.

Ale czy ja napisałem że pochwalam taką ilość saren?  podałem tylko przykład
Przykład czego? Bo plączesz się w zeznaniach, raz podajesz go jako pozytywny innym razem negatywny.

Ale ja też nie uważam że łowiectwo zagraża istnieniu zwierząt hodowlanych ( bo chyba o to Ci chodzi? ),
Nie o to, myślisz trochę??? Jaki związek ma łowiectwo ze zwierzętami hodowlanymi?

Do czyiś wypowiedzi podaję linki,lepiej jest wkleić cytat bo czytającemu rzadko chce się zajrzeć do linka poza tym,wklejam linki do artykułów,tekstów,co i Ty też robisz.
Nie jest lepiej. Wklejając cały tekst łamiesz zarówno prawo jak i dobry obyczaj. Masz zgodę autora na kopiowanie? Obawiam się, że nie. Wklejanie całych tekstów jest plagiatem.
Prawidłowe cytowanie polega na tym, że  podajesz myśl autora własnymi słowami i dajesz odnośnik do oryginalnego tekstu.
Wklejanie linków do artykułów jest zaś jak najbardziej prawidłowe, po to została stworzona sieć WWW i jej hipertekstowy charakter.


Jeszcze raz: wolę prace poznawcze,pisane przez biologów,zoologów bez myśliwskich,łowieckich korzeni - czy tak trudno to zrozumieć?
A dużo masz tych prac o wymienionych wcześniej gatunkach? Myślisz, że wilki w pracach pisanych przez innych biologów to tylko trawą się odżywiają? Negujesz więdzę na temat występowania, systematyki, historii gatunku, rozrodu, odżywiania się behawioru itp.?

Nie chodzi o te cyferki a o konkretny stosunek do zwierząt
jeżeli zoolog ( nie nasz ;) ) pisze że: " strzelamy x- są duże szkody, strzelamy więcej niż x -dalej są szkody, strzelamy jeszcze więcej- szkody są znośne. " 
to jaki ma on stosunek do zwierząt?
Jeśli zoolog tak pisze, a ty przytaczasz jego wypowiedz w tym kontekście w jakim przytoczyłeś, to znowu nasuwa mi się jedno. Nie zrozumiałeś kontekstu wypowiedzi tego człowieka.
Dotyczył on kwestii ustalania wielkości pozyskania i pojemności łowiska. Żadna nowość. Otóż jeśli szacunki liczebności i oszacowana pojemność łowiska wskazują, że w danych warunkach szkód nie powinno być, a jednak są, to wskazuje to na fakt, że jakiś czynnik nie został uwzględniony przy ustalaniu n.p. pojemności. Należy więc zwiększyć plan odstrzału i obserwować zmiany w poziomie szkód. Jeśli są w dalszym ciągu zbyt wysokie to w kolejnym roku znowu zwiększamy odstrzał. W ten sposób można dostosować liczebność do pojemności.

Pytanie nie do mnie ale zastanówmy się ...
czy jeżeli od dziecka przebywasz w konkretnym środowisku o ugruntowanych i ukształtowanych poglądach i stosunku do zwierząt to czy z czasem sam nie bierzesz tych poglądów za swoje?
Zwykle tak jest, dlatego zadałem to pytanie.
Fakt „dziedziczenia” religii po rodzicach jest tu najlepszym przykładem.
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #114 : 2010-12-17, 23:38 »
Cytuj
Teksty o biologii zwierząt???

Teksty o złych wilkach,jastrzębiach,myszołowach,itp.

Cytuj
No ale gdzie ta olbrzymia redukcja? Przytoczyłem liczby, masz lepsze? W latach 80 jeleni i saren było mniej niż w 90- po „przetrzebieniu”,  a wilków wcale nie było mniej. Widzisz jakiś związek przyczynowo-skutkowy.

O złym wpływie redukcji jeleniowatych w latach 90-tych słyszałem jeszcze pod koniec lat 90-tych ( bodajże 98 rok ) w programie przyrodniczym " Arka Noego " i był on wtedy nadawany ze Stobnicy
zresztą,dla myśliwych wilk nadal jest " szkodnikiem " a każda redukcja populacji jeleniowatych musiała się też odbić na populacji wilka i rysia

Cytuj
Na drugim biegunie znajduje się wielu myśliwych, którzy wilka postrzegają jako najbardziej atrakcyjny krajowy obiekt polowań i nie chcą pogodzić się z faktem jego ochrony przy stosunkowo dużej liczebności populacji. Wielu myśliwych uznaje wilka za drapieżnika czyniącego ogromne straty wśród zwierząt łownych, a dla firm i osób czerpiących korzyści z turystyki łowieckiej ochrona gatunkowa wilka spowodowała zubożenie oferty skierowanej do potencjalnych klientów.
...
Bardzo często podnoszonym przez myśliwych problemem są "szkody" czynione przez wilki i rysie wśród zwierzyny łownej, a zwłaszcza wśród jeleni, saren i dzików. Często słyszy się o tym, jak to wilki na jakimś terenie ?wybiły? dziki lub wspaniałe byki jelenia.

Wiele czynników może wpływać na zmiany liczebności poszczególnych gatunków kopytnych, w tym jednym z ważniejszych jest pozyskanie przez myśliwych. Myśliwi niechętnie jednak przyznają się do nadmiernego pozyskania i spadek liczebności zwierząt łownych często przypisują drapieżnikom. W świetle obecnej wiedzy ekologicznej, jest rzeczą oczywistą, że zabijanie przez wilki i rysie dzikich ssaków kopytnych to nie "szkody", lecz naturalna rola tych drapieżników w ekosystemach leśnych.

więcej tutaj: http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2104,article,2222

Cytuj
Przykład czego? Bo plączesz się w zeznaniach, raz podajesz go jako pozytywny innym razem negatywny.

Przykład na to że u nas nie ma tak wiele saren ale przykład jest raczej negatywny bo jak Sam zauważyłeś taki stan populacji to efekt gospodarki łowieckiej
tyle że i nasi myśliwi lubią się chwalić zawyżonymi stanami zwierzyny i jeszcze mówią że to dzięki nim
pewnie ze dzięki nim,tylko czy jest się czym chwalić?.

Cytuj
Wklejając cały tekst łamiesz zarówno prawo jak i dobry obyczaj. Masz zgodę autora na kopiowanie? Obawiam się, że nie. Wklejanie całych tekstów jest plagiatem.
Prawidłowe cytowanie polega na tym, że  podajesz myśl autora własnymi słowami i dajesz odnośnik do oryginalnego tekstu.

To zaskarż też i inne portale i fora internetowe bo na wielu z nich stosuje się taka praktykę

Cytuj
Jeśli zoolog tak pisze, a ty przytaczasz jego wypowiedz w tym kontekście w jakim przytoczyłeś, to znowu nasuwa mi się jedno. Nie zrozumiałeś kontekstu wypowiedzi tego człowieka.
Dotyczył on kwestii ustalania wielkości pozyskania i pojemności łowiska. Żadna nowość
. Otóż jeśli szacunki liczebności i oszacowana pojemność łowiska wskazują, że w danych warunkach szkód nie powinno być, a jednak są, to wskazuje to na fakt, że jakiś czynnik nie został uwzględniony przy ustalaniu n.p. pojemności. Należy więc zwiększyć plan odstrzału i obserwować zmiany w poziomie szkód. Jeśli są w dalszym ciągu zbyt wysokie to w kolejnym roku znowu zwiększamy odstrzał. W ten sposób można dostosować liczebność do pojemności.

Proszę bardzo ale postępuj tak samo ze wszystkimi gatunkami,także z człowiekiem
skoro człowiek jest częścią przyrody jak piszą myśliwi to dlaczego i on nie podlega redukcji?
może zaczniemy od bezdomnych,nieuleczalnie i umysłowo chorych? - miejsca w miastach przybędzie a ile kasy zaoszczędzimy
tylko ze to jest nieetyczne,niehumanitarne,niemoralne,itp. - ale w przypadku zwierząt już jest
i to jest właśnie hipokryzja - stawianie się ponad innymi gatunkami.

Cytuj
Myślisz, że wilki w pracach pisanych przez innych biologów to tylko trawą się odżywiają? Negujesz więdzę na temat występowania, systematyki, historii gatunku, rozrodu, odżywiania się behawioru itp.?

O wilku wolę czytać inne książki,np.pozycje Krystyny Chwedeńczuk:  " Pies czy wilk " oraz " Psy i psowate "
są też i inne pozycje,np. " Nie taki straszny wilk " której autorem jest Farley Mowat
o innych zwierzętach też są ciekawe pozycje,np. http://www.przyrodnicze.pl/opowiesc-o-borsukach-lech-wilczek-cat-386-id-62.aspx
oraz pozycje które interesowałyby mnie najbardziej gdyby były wydane w Polsce,np. " My Life with Foxes " - Eric Ashby lub " Foxwatching: In the Shadow of the Fox " - Martin Hemmington .

Cytuj
Zwykle tak jest, dlatego zadałem to pytanie.
Fakt „dziedziczenia” religii po rodzicach jest tu najlepszym przykładem.

Kulą w płot
jestem z rodziny wierzącej,nawet bardzo ale sam nie jestem zbyt religijny,może dlatego że w religii widzę wiele wad.

A w kwestii biologów,naukowców,itp.oto ciekawy wywiad z bioetykiem na temat nieudanej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt:

http://www.polityka.pl/kraj/rozmowy/1511094,1,rozmowa-z-prof-andrzejem-elzanowskim-zoologiem-i-bioetykiem.read

i ciekawy fragment na temat odstrzału psów i kotów:

Cytuj
Statystyk nie ma, ale ciągle płyną sygnały, że gdzieś w Polsce myśliwy zastrzelił psa nawet na oczach właścicieli. A ile ginie poza tym? Kotów nikt nie jest w stanie policzyć. Na wsiach sytuacja jest taka, że kot po prostu pewnego dnia nie wraca i właściciel bierze sobie nowego. Wystarczy otworzyć miesięcznik „Łowiec Polski”, by zobaczyć dzielnych strażników łowieckich, targających za ogony zastrzelone koty. Kto tu jest winny? Kot, że wyszedł zapolować na norniki? Właściciel, że nie zrobił kotoszczelnego ogrodzenia i pozwolił mu wyjść? Koty nie powodują znaczących szkód łowieckich, ale myśliwi lubią sobie postrzelać do dobrze widocznych ruchomych celów. To paradoks, że kilka lat temu lobby myśliwskiemu udało się przemycić do ustawy o ochronie zwierząt przepis o strzelaniu do psów i kotów. I nie będzie łatwo go zmienić, bo lobby myśliwskie jest nadal silne w Sejmie. A mamy przeciwko sobie także część działaczy ochrony przyrody, których interesują tylko gatunki dzikie, przynajmniej dopóki są rzadkie. Ale próbować trzeba.

ciekawy jest jeszcze ten fragment:

Cytuj
Przykład ten pokazuje, że ludzie nie tylko coraz mocniej reagują na przypadki niehumanitarnego traktowania zwierząt, ale wzrasta też świadomość podmiotowości zwierząt i wartości ich życia; tego, że nie tylko życie jednostki ludzkiej jest celem samym w sobie. Dlatego właśnie zabijanie dla sportu staje się nieakceptowalne.

mniej więcej o to chodzi mi w tym temacie,i w odniesieniu do myśliwych i do części biologów,przyrodników,et cera - o ową przedmiotowość zwierząt ,o traktowanie ich jak żywe przedmioty,które można wyrzucić,zlikwidować bo nie zgadza nam się rachunek liczebności,itp.

jak widać,są biolodzy i " biolodzy ",zoolodzy i " zoolodzy ",itp. i każdy z nich postrzega dany problem inaczej,zazwyczaj subiektywnie
także myśliwi są różni ale mnie najbardziej wkurzają środowiska które bez mrugnięciem okiem wydają wyrok na zwierzęta:

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101217/NEWS01/401487801

Cytuj
Dodatkowo, aby uratować zagrożone gatunki, koła łowieckie otrzymały zakaz odstrzału mniejszych zwierząt i nakaz ograniczenia liczby drapieżników w ciągu najbliższych pięciu lat.

a zdaniem myśliwego:

Cytuj
trzeba masowo zredukować drapieżniki bo to poważny problem.

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=342142&sid=1ecb8ba4a7f96d69e637545816b4d56d#342142

czyli lisy,psy,koty,łakomym okiem spogląda się też na ptaki drapieżne
" masowo " rozumiem jako bez żadnej litości,cały rok,wszelkimi sposobami bo " cel uświęca środek "

A wracając do myśli przewodniej tematu: czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )

myślę że kochają na swój pokrętny sposób,ale najbliższe prawdy jest to ze po prostu kochają na nie polować
oczywiście,myśliwym zależy na tym żeby zwierzęta były ale tylko dlatego ze bez nich nie byłoby na co polować i nie można by było realizować swojej " pasji "
być może myśliwi na swój sposób szanują zwierzęta ale jest to szacunek po śmierci i dla śmierci ( te wszystkie trąbki,sygnały,pokoty,złomy i ostatnie kęsy - na co to w ogóle zwierzętom? ),ogólnie łowiectwo postrzegam jako kulturę i filozofię śmierci,nie życia.
« Ostatnia zmiana: 2010-12-20, 08:51 autor IBDG »
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #115 : 2010-12-20, 13:37 »
Jeszcze jedna kwestia odnośnie różnic pomiędzy przyrodnikami,ekologami,itp.
jeden z moich rozmówców na innych forach od czterech lat powtarza jak mantrę potrzebę bezwzględnego tępienia lisów ( i nie tylko )
dzieli on tzw. " zielonych " na " ochroniarzy przyrody " ( do których zalicza Siebie ) i na " ochroniarzy praw zwierząt ( do których pewnie zalicza mnie )
według niego,ci pierwsi gorąco popierają zabijanie lisów i chcą w tej kwestii współpracować z myśliwymi wystawiając im cele ( cel uświęca środki )
tutaj,wypowiedź innego myśliwego o tej współpracy:

Cytuj
Mam duzo znajomych wsrod ludzi
zajmujacych sie "ekologia", zawodowo czy w ramach pasji. Sa "ekolodzy" ktorzy poluja i jest tez paru mysliwych ktorzy sa aktywni na niwie ochrony przyrody.
Sa tez tacy, ktorzy zabijania zwierzat nie akceptuja. Nigdy. Mimo tego rowniez
z nimi mozna sie dogadac.
Problemem sa glosni nawiedzeni usilujacy z ogromna doza fanatyzmu uratowac
ten swiat przed zlem, ktorego ucielesnieniem jest mysliwy, lesnik, a i rolnik tez.
Przekonani o swojej misji.
Oknem wystawowym polskich "ekologow" i ekologow w stosunku do lowiectwa nie jest
profesor Tomialojc piszacy o spozytkowaniu zabitego lisa tylko niejaki Kruczynski,
z odrobine innymi postulatami.
Nie mam zludzen, ze ogolne nastawienie srodowiska mysliwych do roznej masci
"ekologow" przypomina reakcje byka na czerwona plachte. I nie dziwie sie.

Nie ma tez sensu udawanie, ze mysliwi "chronia przyrode". Mysliwi sa jednymi z
jej bezposrednich uzytkownikow. Korzystajacych - tak jak lesnik, rolnik, zbieracz
grzybow i poziomek, rybak, wedkarz i cala masa innych grup, grupek z jej
zasobow.

Z drugiej strony "ochroncy przyrody" nie zdaja sobie sprawy i nie chca przyjac do
wiadomosci, ze w gruncie rzeczy sa trutniami, mogacymi w najlepszym wypadku posrednio na pewne rzeczy wplynac. Przyrode "chroni" lesnik, rolnik i inni tez.
Z przecietnym Kowalskim wlacznie. Nie "ochroncy". Nawet jak posadza dwa drzewka
i powiesza budke legowa.
To nie same nakazy, zakazy i inne verboty sila papieru na ktorym sa sformulowane
"chronia" przyrode (lub jej "szkodza") ale konkretna dzialanosc czy jej zaniechanie.
Piszesz, ze masz do czynienia z rolnikami, kazdy z tych rolnikow robi - konkretnie -
cos robiac, albo nic nie robiac - wiecej dla "ochrony przyrody" niz Ty. I Twoi koledzy,
razem wzieci.

całość: http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=20007&postdays=0&postorder=asc&start=33

podkreślam jeszcze raz; są przyrodnicy i " przyrodnicy :,ekolodzy i " ekolodzy :,itp.
mamy tu kontrast w nastawieniu różnych przyrodników
z jednej strony jest min. profesor Tomialojć,guru przyrodników,chwalący myśliwych,zabijanie lisów i noszenie futer naturalnych ( choć podobno dobry z Niego specjalista )
z drugiej strony mamy ludzi takich jak min.Prof. Andrzej Elżanowski,który bardziej kieruje się etyką w stosunku do zwierząt
mi osobiście dużo bliżej do tego drugiego podejścia do świata zwierząt.

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #116 : 2010-12-20, 18:46 »
Profesor Ludwik Tomiałojć Lisie nie jest podobno dobrym specjalistą, lecz wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie. Mam prośbę nie dyskredytuj dorobków naukowych ludzi, których poglądy różnią się od Twoich. 
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #117 : 2010-12-20, 19:14 »
Zoologu - nie bierz wszystkiego tak dosłownie i nie traktuj tego jako ataku na ekologów,itp.
ja też,mając odmienne poglądy od poglądów pana profesora nie muszę popierać Jego poglądów w danej kwestii,prawda?
czy oznacza to że dyskredytuję wszystkie Jego dokonania?,czy potępiam Jego pracę na rzecz przyrody? - nie
nie podoba mi się tylko Jego podejście do łowiectwa i do " tępienia szkodników " oraz aprobaty noszenia futer naturalnych
nie niweczę w ten sposób dokonań prof.Tomiałojcia - to że jest On wybitnym specjalistom w swojej dziedzinie nie zmienia faktu że te konkretne Jego poglądy mi się nie podobają i że mam prawo do wyrażania swojego odmiennego zdania na ten temat.
Tak więc szanuję dokonania i status pana profesora ale osobiście nie będę popierał ekologa który wspiera noszenie futer naturalnych,bo to akurat obraża moje uczucia
nie podoba mi się też rzekoma " pomoc " przyrodników oferowana myśliwym iż będą oni wystawiać myśliwym z psami zamieszkane przez lisy nory żeby myśliwi mogli " tępić szkodniki " - wypowiedź jednego z przyrodników:

Cytuj
A całej sprawie między innymi winien rzadko strzelany lis... czasem mi się wydaje, że dla przyrody i ekologii polskich ekosystemów najwięcej dobrego zrobiłaby moda na futra...

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=343054#343054

i fragment wywiadu z prof.Tomiałojciem:

Cytuj
– Jest pan przyrodnikiem i ekologiem, ale nie walczy z myśliwymi, nawet radzi ubierać się w skóry i futra gatunków pospolitych.

– Sam chodzę w skórzanej odzieży. Myślistwo musi odgrywać ważną rolę zastępowania regulującego wpływu dziś wypartych dużych drapieżników. To ważne, gdyż jeśli jest za dużo lisów, odbija się to na innych gatunkach, np. kuropatwach, zającach. Zaburzająca ekologiczną równowagę działalność człowieka poczyniła spore szkody w biosferze. Radykalni przeciwnicy futer w latach 70. włamali się do ferm z norkami amerykańskimi i wypuścili obce Europie zwierzęta, które teraz rozmnażają się u nas na wolności i wyniszczają rodzimą faunę. Podobnie jak norka amerykańska rozprzestrzeniają się w naszym środowisku naturalnym jenoty przywleczone z Dalekiego Wschodu, a także amerykańskiego pochodzenia szopy pracze, niszczące gniazda lęgowe wielu ptaków.

– Czy człowiek, zgodnie z biblijną maksymą: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”, może zapanować nad tym zamieszaniem w naturze?

– Powinien. Od czasu do czasu mamy nadmiar jeleni i dzików. Jeśli nie będziemy regulować tych populacji, skutki zobaczymy nie tylko w uprawach i zmianach dzikich ekosystemów. Żadne młode drzewko nie wyrośnie, gdy jest zbyt dużo jeleni, co widać na wyspie Rhum na Hebrydach u wybrzeży Szkocji. Tam zresztą same jelenie skarlały do wielkości saren po wyjedzeniu dostępnego pokarmu.

http://przyroda.osiedle.net.pl/teksty/wywiad_z_Tomialojciem.htm

pamietam Zoologu że Sam pisałeś o tym ze jelenie potrafią kontrolować własną populację,profesor uważa jednak ze bez ludzkiej kontroli zmienią się ekosystemy i żadne drzewko nie urośnie.

nie mam obowiązku wspierania każdego profesora ekologa,tylko dlatego że jest On wybitnym specjalistą - myślę że osobiste odczucia są ważniejsze.

Nie było moim celem obrażanie kogokolwiek,chciałem tylko pokazać że w skrócie środowisko przyrodnicze nie jest tak jednorodne,jednomyślne i we wszystkim zgodne,jak to się pokazuje
ilu ludzi,tyle poglądów
nie można więc mówić że wszyscy przyrodnicy,biolodzy,zoolodzy,itp.popierają jeden punkt widzenia i widzą jedną jedyną drogę do rozwiązania problemu,bo tak nie jest.

Poza tym,ja staram się szanować odmienne poglądy,pomimo ze się z nimi nie zgadzam,ale druga strona już tak wyrozumiała i tolerancyjna nie jest,wyzywając mnie od " nawiedzonego oszołoma " a ostatnio jeden z miłośników myśliwych pisał na SB że jestem tępy i nie jest to inwektywa tylko stwierdzenie faktu.

Z resztą,sam nie wiem czy jest sens dyskusji z myśliwymi i z niektórymi przyrodnikami ... podałem im że zając może cierpieć na szereg chorób,czytałem że u badanych szaraków obserwowano nawet do 20 chorób jednocześnie,np:

Cytuj
"EBHS jest wirusem wśród zajęcy bardzo rozpowszechnionym. Wprawdzie badanie zajęczych ciał nie jest łatwe (ze względu na obecność padlinożerców), jednak u znalezionych martwych osobników często stwierdza się obecność tego wirusa" - zaznacza Frymus.

Stopień zagrożenia gatunku tą właśnie chorobą będzie jednak, zdaniem Frymusa, trudny do określenia, gdyż zając jest zwierzęciem wrażliwym. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że na jego zanikanie ma wpływ wiele czynników jednocześnie.

EBHS powoduje w mózgu zwierzęcia zmiany podobne do zmian zachodzących u ludzi w przebiegu choroby Alzheimera. Wywoływany jest przez Calicivirus, bardzo łatwo przekazywany na kolejne osobniki - w kontakcie bezpośrednim, przez skażone przedmioty, a także insekty, ptaki lub gryzonie. Calicivirus jest bardzo oporny; może przetrwać 105 dni w temperaturze pokojowej, a aż 560 w -4°C.

Calicivirus wywołuje też inną popularną chorobę, tzw. VHD (Viral Haemorrhagic Disease), czyli wirusową chorobę krwotoczną królików, stwierdzoną po raz pierwszy w Chinach w 1984 roku, kiedy to miał miejsce tzw. chiński pomór królików. Do Polski choroba ta zostałą przyniesiona w roku 1989. W nadostrej postaci choroby zwierzęta padają natychmiast, bez żadnych objawów klinicznych. W innym jej przebiegu rozwija się żółtaczka, a śmierć następuje w ciągu około 3 godzin.

Śmiertelność wynosi prawie 100 procent. Bardzo rzadko zwierzę zdrowieje, ale wtedy staje się odporne na ponowne zakażenie. Skuteczne metody leczenia jak dotąd nie istnieją. Profilaktycznie stosuje się szczepionkę o nazwie Cunivac, dającą odporność na około 9 miesięcy.

http://www.eduskrypt.pl/zajac_szarak_znika_z_pejzazy_polskich_pol-info-697.html

ale zostałem wyśmiany:

Cytuj
Cytat:
EBHS powoduje w mózgu zwierzęcia zmiany podobne do zmian zachodzących u ludzi w przebiegu choroby Alzheimera. Wywoływany jest przez Calicivirus,


I wszystko jasne: zające tracą mózg i robią się głupiutkie. Zapominają o swych śmiertelnych wrogach - lisach i zamiast na ich widok dawać dyla, często podbiegają, by wykniaziać: dzień dobry! Rudzielce grzecznie odpowiadają - wszak potrawom się nie odmawia - i na dzień dobry robią chrup-chrup... Tak giną całe populacje otępiałych szaraczków. Wniosek: winny jest lis - bo gdyby go nie było, bezmózgie zajączki mogłyby żyć! Więc koło się zamyka - trza tłuc lisa... :lol:

a i przyrodnicy do podobnych wniosków dochodzą - to odpowiedź na moje stwierdzenie ze na drobną zwierzynę wpływ ma rolnictwo,chemia,brak,zanik i degradacja siedlisk i ogólne warunki środowiskowe:

Cytuj
Owszem, też. Przestawianie gospodarki rolniczej na wielkopowierzchniową załatwiło sporą ilość siedlisk bytowania zajęcy, kuropatw. Z tym jednak sobie nie poradzisz. A populację lisa można regulować.

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=343074#343074

jedna rzecz mnie intryguje:
skoro wedle tych słów nie da się nic zrobić ze zmianami środowiskowymi,z zanikiem siedlisk i ze współczesnym rolnictwem to,teoretycznie gdy wybije się,zredukuje te lisy i inne " szkodniki " a stan populacji zwierzyny drobnej nie poprawi się lecz nadal będzie spadał na łeb i szyję,to co wtedy?
« Ostatnia zmiana: 2010-12-21, 03:28 autor lis »
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedz #117 : 2010-12-20, 19:14 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Czy myśliwi kochają zwierzęta? ( łowne )
« Odpowiedź #118 : 2010-12-31, 02:15 »
Ostatnio doszło do nagłośnienia dwóch zdarzeń
jedno z nich to zagryzienie dzika przez cztery psy na polowaniu na oczach myśliwych co uznano za " profesjonalizm myśliwych ":
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,8846296,Mysliwi_umiescili_w_sieci_brutalny_film_z_polowania.html
drugie to znęcanie się nad kotem trzy latka które to zainicjował i nagrywał jego czternastoletni brat a następnie zamieścił w internecie:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Trzylatek-znecal-sie-nad-kotem-wpadl-autor-filmu,wid,12989560,wiadomosc.html?ticaid=1b83a&_ticrsn=3

co łączy te zdarzenia?
mówi się że starszy z braci może już być zdemoralizowany,może być zwyrodnialcem,choć jeszcze się o tym nie przesądza bo jeszcze może z niego coś wyrośnie - młodszy z braci,ten trzylatek który torturował kota jest ponoć nie winny,nie zdawał sobie sprawy z tego co robi

Niektórzy myśliwi chwalili się że jako dzieci zabijali już zwierzęta ( min.ptaki z procy ),że trenowali od najmłodszych lat,że polują od dziewiątego roku życia z broni dziadka,ojca
czy byli / są więc zwyrodnialcami?,czy znęcali się nad zwierzętami?
co różni ich od tych dzieci znęcających się nad kotem?
fakt że jedno z dzieci robi to nieświadomie a drugie " dla jaj ",czym łamią prawo a myśliwi potrafią znęcać się nad dzikiem,itp.świadomie i w majestacie prawa?
w pamięci utkwił mi dokument o polowaniach na farmach w Afryce gdzie myśliwi usprawiedliwiali swój atawizm tym ze zwierzęta i tak nie myślą i nie czują,więc mogą sobie do nich strzelać
nie wszyscy myśliwi to zwyrodnialcy ale na pewno część osób zapisujących się na staż ( przede wszystkim z tych nowobogackich ) to ludzie szukający w łowiectwie silnych wrażeń i okazji do wyżycia się
Iras Pisała kiedyś że są weci którzy kopali by zwierzęta i znęcali się nad nimi gdyby było to legalne

czy myślistwo nie jest po części legalizacją znęcania się nad zwierzętami?

już sam fakt polowania jest czynnością zadawania bólu i śmierci ale są też oprócz tego przejawy okrucieństwa:

norowanie
polowania zbiorowe
postrzałki oraz zostawianie ich aby się wykrwawiły
szczucie zwierząt psami
Brytyjskie a obecnie Francuskie polowania " par force " z psami
wykopywanie z nor niedolisków i innych drapieżników
zabijanie ich na wzór egzekucji z bliskiej odległości strzałem w głowę z broni krótkiej ( drapieżniki odłowione w żywołapki )
gazowanie i trucie drapieżników
strzelanie do psów i kotów,co myśliwi nazywają " eliminacją gryzoni ",bo taki mają do nich stosunek

myślę że w dzisiejszym łowiectwie nastawionym bardziej na " redukcję populacji " niż na zdobywanie pożywienia lub futer,skór,osobniki o zachwianej,zwichrowanej osobowości mają pole do popisu.
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.237 sekund z 27 zapytaniami.