ja znam pare osób m.in. Magde Gajewską [Agiś] Martę Sobierajską [kupiła Playboya] całą ekipe harcerzy Kazik, Bulb, Tarzan, Arletta, Oskar, Uchol jeszcze Kesitę, Basię, Gosie Kanziak [wyprowadziła sie tarz do Szweji], Pingwina, i mnóswto osób któryc juz niestety nie pamiętam z imienia nawet
o Lewadzie słyszałam, że jest nudno... i ze konie wcale nie sa takie dobre
wracają od tematu 'klepania dupstka na lonzy'
to nie tylko powinno sie spedzić na tym pierwszy tydzień ale sporo wiecej czasu... w ten sposób mozna po kolei dopracowywać każdy szcegół... a na koniec łączy ie wszystjko w całość... rękę, dosiad, łydkę i działanie krzyżem... nie mówiac juz o elastyczności i postawie...
ja uwielbiam kiedy ktos mnie bierze na lonże i kaze zamknąć oczy puścić nogi ze strzemion podnieść ręcę do góry... ah... jest swietnie...
a jeżeli jest dobry instruktor to nawet na pierwszej lekcji nie klepie sie tyłka!!!
mozecie nie uwieryć ale w Nilepicach uczyłam mnóstwo ludzi na lonzy... od maluchów po 6-7 lat po tłustych facetow pod 50...
jak sie im wytłumaczyło i pokazało to po dwóch lonżach poprawnie działali dosiadem i krzyżem wgrywając sie ruch konia!!!
potem czasem były problemy z dołączeniem trzymania wodzy.... albo prowadzenia konia... ale wszystko da sie przeskoczyć