To jest niestety bardzo trudna sprawa. Można nauczyć psa nie podnoszenia smakołyków z ziemi, ale czy jak pies będzie kilka godzin sam na podwórku, a was przy nim nie będzie to 100% pewności, że nie wezmie nie ma.
A teraz jak to zrobić.
Na początek
Bierzecie do reki smakołyk (ma to być smakołyk, a nie kawałek suchej karmy). Zamykacie go w dłoni. Pies będzie drapał w rękę, piszczał, robił dziwne rzeczy, ale wy podacie mu smakołyk dopiero jak na was spojrzy!
Pies ma sobie skojarzyć, że aby dostać smaczek musi na was spojrzeć.
Etap drugi:
Kładziecie smakołyk na ziemi (tu proponuje użyć suchej karmy), a w ręku macie kiełbaskę, ale tak, żeby pies zwracał uwagę na to co lezy na ziemi, a nie na to co macie w ręku. Pies będzie się starał zjeść to coś z ziemi, ale nie pozwalacie mu. Jak się po to schyla to nadeptujecie noga (na smakołyk nie na psa!) I to samo, w momencie jak pies na was spojrzy dostaje nagrode z reki.
Etap trzeci
Powtarzacie to ze makołykiem na ziemi, ale na ziemi leży już nie sucha karma tylko kiełbaska.
Etap czwarty
Zwiękrzacie odległość rzuconego na ziemię smakołyka.
Etap piąty
To samo próbujecie wykonać posługując się osobą drugą. Ta osoba trzyma w ręku smakołyk, ale pies ma spojrzeć nie na nią tylko na was i od was ma dostać coś smacznego.
Efektem tego jest pies, który po znalezieniu na spacerze psiego skarbu (czytaj kawałek starej kości) zamiast zająć się skarbem przyleci do was po smakołyk.
Ważne jest, aby nie pozwolić nigdy podczas szkolenia, żeby pies dorwał się do tego zakazanego smakołyka. Musicie być czujni. Smakołyk dopiero od was , z reki!
I ważne jest też, żeby nie przechodzić do kolejnego etapu, jeśli poprzedni nie został opanowany do perfekcji.
Tylko, jak mówię- tu mamy psa na oku, nie możemy być w 100% pewni jak się zachowa kiedy nas nie ma w pobliżu.
A lania psa po pysku nie polecam, gdyż zazwyczaj (zresztą tu też) budzi to w psie niechęć i agresje do obcych, co może się dla nas i psa skończyć zle.