żonat lub w ogóle zajęty facet dla mnie odpada...a gdyby mój chłopak poszedł do knajpy z jakąś panienką to by było po nim (na szczęście nie mam takich problemów)
generalnie nie toleruje zdrady,ja nie zdradzam i gdyby mnie ktoś zdradził to bez względu na to co bym do niego czuła po prostu bym go szybciutko pożegnała...bo nie wierze w to że jak kto zdradzi raz to na tym jednym razie się kończy,skoro to raz zrobił to jak moge mieć do niego zaufanie...??? pewnie zdradziłby mnie ponownie więc po co przedłużać agonie ,lepiej to odrazu usmiercić...