A ja się chciałam przywitać
Stało się tak, że zostałam ( oprócz suni ogarki) dumną posiadaczką świntucha morskiego o imieniu Elvis. Zawadzał komuś
, to wzięłam aby miał ciepło i niegłodno. A żuje bez przerwy ( był chudzinka, odrabia chyba zaległości). Kupiłam klatkę i trzymam otwartą ( na razie świńska bidula nie wychodzi, bo poprzednio był zamykany ; liczę, że się odważy...
. Nie wiem w jakim jest wieku. Ktoś kumaty powiedział mi, że to świnka morska długowłosa. Ma splatane długie włosiny ( nie chcę na razie jej płoszyć, ale za jakiś czas spróbuję ją wyczesać; Elvisik i tak doznał szoku, gdy obcięłam pazurki, bo tak były zawinięte, że Elvis nie mógł chodzić...). Acha, dałam mu na imię Elvis, bo ma taki rockandrollowy czubek na łepetynce
Czy Wy czeszecie swoje świnki? A czy można Elvisa wykąpać ( jeśli tak, to proszę o porady)? Martwię się też o Ogórka, bo to pies myśliwski ( a nóż-widelec zapoluje? A tego bym nie przeżyła
).