Ręce, nogi i coś jeszcze opada... Marcin, oddaj lepiej komuś samca, niech biedaczek nie cierpi... Acha, i zapomnij o myszoskoczkach do końca życia.
Nie pisz też, że my Cię obgadujemy (nie obgadujemy Cię, my Cię pouczamy i karcimy
). My jesteśmy MIŁOŚNIKAMI zwierząt, w tym myszoskoczków, i nas interesuje los zarówno naszych zwierząt, jak i innych, nawet obcych. Nasza troska jest chyba lepsza niż całkowita obojętność w stosunku do Ciebie i Twoich skoczków. Ale, jeśli chcesz, żadna i żaden z nas może już nigdy więcej nie odpowiedzieć na Twoje posty i pytania. A wtedy możesz winić tylko siebie...
Wybaczcie, że znów poruszyłam ten temat, ale nie miałam w tym momencie wcześniej głosu...
Co u Waszych myszoskoczków? Mi się nudziło, i wrzuciłam im do klatki doniczkę plastikową (dla ciekawości) i zrobiłam w niej okręgły otwór. I wiecie co? Doniczka jest pełna chusteczek, wiórków i siana, a co najważniejsze... zęby myszoskoczka nawet jej nie drasnęły! Wiwat