Coś mi się zdaje, że to odpowiedni wątek dla mojej osoby. Choleryk ze mnie wyrósł -.-
A wredna być potrafię, ostatnio przechodząc obok osoby palącej papierosa zanoszę się kaszlem. Taka "mała astma oskrzelowa"
kiedyś usłyszałam, że zazwyczaj ludzie tak wredni i złośliwi jak ja izolują się od społeczeństwa i są samotni (i to w krótkim odstępie powiedziała to koleżanka i nauczycielka). i się z nimi zgadzam i mi z tym dobrze.
Coś w tym jest. Ale jesli komuś nie podoba się, że mówię mu prosto z mostu co myslę na jego temat, trudno, płakać nie będę. Nie mam zamiaru biegać do panny Iksińskiej i zapewniać ją o naszej przyjaźni, a na kolejnej przerwie plotkować "jaka-to-ona-nie-jest". Zresztą i tak nie miałabym z kim bawić się w pierduśnicę, w szkole jestem przykładem aspołecznika
ja tez sie nie chwale tym, ze interesuje sie kynologia, bo mnie wysmieja... czesto tak mialam i sie nauczyalm xD ale za to jestem wredna ]:->
I tutaj kolejny przykład mojej wredoty, a może odrobiny asertywności? Ostatnio w takich sytuacjach odpowiadam "Dziękuję, teraz już znam Twoje zdanie"
Nie poznaję samej siebie