newada - do wytrącenia mnie z równowagi wam jeszcze brakuje, wierz mi
i bynajmniej nigdzie nie napisałam że potępiam to że ktoś uratował konia z rzeźni, o co innego chodzi i sądzę że rusty już wie o co
rusty - ja doskonale wiem co piszę, sama kupiłam 3latka który nawet po kole na lonży nie potrafił chodzić i nawet jak już niby było ok z przyjęciem jeźdźca to tak potrafił dać się we znaki że frunęło się z niego kilka razy w ciągu minuty, dwuch, więc nie musisz mnie uświadamiać jak wygląda praca z młodym koniem i ile czasu zajmuje a jak sama przyznałaś, tamten post był źle sformuowany,wynikało z niego coś całkiem innego, coś o czym napisałam ja i to on jerst sprawca zamieszania - więc naprawdę, wszelkie pretensje i obrażanie się sądzę są tu nie na miejscu
to że wedłóg mnie każdy szczególnie kupując konia czy z rzeźni czy nie powinien mierzyć siły na zamiary to też nie jest od razu stwierdzenie że w takim razie ten koń ma iść na rzeź i do niczego się nie nadaje, ale w takim wypadku oddaje się konia w takie ręce które mają i doświadczenie i wystarczająco dużo umiejętności by poradzić sobie z takim koniem i nie twierdzę że wykupić i oddać ot tak komuś, od tego są ludzie któzy zajmują się zawodowo układaniem koni, od tego są ludzie którzy "naprawiają zepsute" konia, od tego są zakłady treningowe gdzie koń nie idzie ani na rzeź, ani na ścięcie, ani nie przepadnie gdzieś w świecie ale tam przynajmniej fachowo ktoś się nim zajmie - lonżowanie go wieczne też nic nie da i niewiele konia zmieni jeżeli będzie to tylko bierne puszczanie i ganianie go na sznurku z nadzieją że nóż widelec się uspokoi, ale jeżeli masz postępy jakiekolwiek to ok,twoja zresztą sprawa i wolna wola jakie metody sobie wybierzesz - swoją drogą konia po przejściach najpierw bym odstresowała i dała mu się zaklimatyzować a nie od razu na lonżę i próbować siodło wcisnąć bo w ten sposób jeszcze bardziej możesz go skrzywić i zrazić, raczej wrzuć na luz, daj jej troszkę spokoju, niech sobie ochłonie (nie nie półtorej miesiąca ale jakieś pół roku, nie jeden to wypróbował i przyniosło skutki, chyba że tak strasznie spieszy ci się z tym żeby na nią wsiąść bo kondycję u konia nie tylko w ganianiu na lonży można wyrobić, btw lonżowanie jak pewnie pamiętasz obciąża stawy i ścięgna dodatkowo), zmniejsz jedzenie do takiej dawki jaką powinna kobyła dostawać adekwatnie do swojej roboty, jeżeli jest zachudzona- proszę bardzo, są pasze dla takich koni, są sposoby na to by koń przybrał na wadze bo dorzucając kilka miarek owsa więcej raczej nie osiągniesz tak szybko tego celu a przy okazji koń jeszcze bardziej będzie ci brykał
ruch....ależ owszem, czemu nie? od tego jest i koral i ujeżdżalnia a nawet pastwisko, wierz mi że mniej stresowo i bardziej odprężająco to na nią podziała niż teraz już zaganianie do pracy na lonży
jeżeli chodzi o ten temat to tyle mam do powiedzenia bo sensu większego nie ma w kółko powtarzać to samo, więc poprostu bez odbioru i miłej zabawy z kobyłą