Bo takie anime puszczają... bo w ameryce mechy i karcianki, itp. robią karierę, to i w Polsce musieli to dać... co nie znacza, że wszystkie anime są takie... Fakty są takie, że jeśli manga w japonii ma wzięcie robią z niej anime, czasem na odwórt... Najpierw powstaje anime (TV/OAV), potem manga (i mamy Łulfsreina, Slejersów, jak dobrze pamiętam)... W Polsce wydaja mangi do których anime cieszyło się w Polsce powodzeniem oraz takie które są lubiane w innych krajach. No i zależnie ilu jest fanów mang danego gatunku... Wiadomo, że nie wydają u nas mang dla gosposi, bo takowe tu ich nei czytają, czyta młodzież i dzieci i takie wydają...
Co do kupowania, to trzeba sie orientować w wydawnictwie czy wogóle są te mangi/planowane dodruki, jak nie, to na allegro... Większość da się zdobyć, bo ludzie się pozbywają. Koleżanka jakiś czas temu zdobyła wszystkie Sailorki, ostatnie tomy były w wydawnictwie do zamówienia, a resztę od prywatnej osoby... Ja chyba tylko jedną serię dokupywałam, bo się wkurzyłam na kolegę od którego pożyczałam i kupiłam 10 tom, a potem wstecz. Pamiętam, że niektóre kupiłam taniej na konwencie od jakiś dzieciaków...
Najgorsze co wydawnictwa robią to nie kończenie serii... I co mnie to, że im się nie płaca...
Rekord pobiła Saisha wydając mangę, która ma niemal zerowe szanse na dalszy ciąg, bo autorka się zbiesiła. Dla mnie to jest oszustwo... wydać mangę, ludzie kupują nieuświadomieni, że to tylko część niekończącej się opowieści... Kto takie mangi wykupuje? Po czym wydali mangę, której skanlacje dostępne są w necie i osoby w temacie już ją mają, zwłaszcza jeśli są niepoełnotenie nie będa się męczyć (manga od 18 lat). Trza było coś zlicencjonowanego wydać buce...
Tyle fajnych mang kurka... Kill, kill, kill...
No i gdzie mój nieśmiertelny miecio, kenshin, peach girl, eden? Śmierć Egmontowi...
P. S. Ale generalnie też wolę mangę od anime, jednak nie umiem tego uzasadnić... Może to to, że anime jest skótowe (chyba, że to Naruto... no albo wręcz przeciwnie rozciągnieta...) albo że manga jako pierwowzór jest lepsza, a jeśli anime jest pierwowzorem to jakoś nigdy nie mój typ. Tylko WR się do czegoś nadaje...
Bo mangę po maksie spalili... Aszkolwiek Gravitation lubię i anime (ale monga lypsza)... jakie jeszcze? O! Jo wim Hellsing wolę anime, ma fajny nastrój...