Wiesz, po pierwsze, co do zasad, to ja nie dałam mojemu psu skakać na mnie jak przychodzę, ignorowałam go i teraz jak przychodzę to czeka, majta tyłeczkiem, aż mu pozwolę się ze mną przywitać. Więc jeśli też tak robisz, to pies postąpi zgodnie z twoimi oczekiwaniami, tzn. twoja siostra, mama tak nie robią i na nie się rzuca...
to one mu okazują, że tego chcą... ty nie chcesz...
Co do przywiązania, to w moim przypadku, nie zastanawiałam się jakie żywię uczucia do mojego psa... po takim mniej więcej czasie, kilku tygodni, mój pies zachorował, spodziawałam się najgorszego, spałam z nim na podłodze... (eee... tzn. rozłożyłam sobie ręcznik, a on go zabrał i się na nim położył...
) i wtedy poczułam jaki jest dla mnie ważny... Teraz biedak jest traktowany jak moje dziecko, a ja go bronię jak lwica...
Więc ja bym tak tego uczucia nie szukała, przyjdzie z czasem, jak lepiej się poznacie... przebywaj z nim, baw się...
Jeśli mu okażesz uczucie, to on ci się odwdzięczy...
Wszystko powoli i z umiarem. Pocieszę Cię, że też pragnęłam psa na prawdę długi czas, i to co mi teraz serwuje nie odzwierciedla moich psich marzeń, ale tak musi być... Nie chcę innego psa...
To na pewno karma... (E, nie... Bo co on złego zrobił?)