Lubię różne sery, oprócz homo na słodko. Biały musi być tłusty, nie cierpię "rozkruszków". Można go rozgnieść w jogurcie, z dodatkiem szczypiorku lub cebuli, żółte też lubię miękkie i tłuste, mogą być z przyprawami, ale smakuje mi też "liliput" z Biedronki. Robię z niego tosty, daję go dużo, choć słyszałam, że roztopiony żółty ser jest rakotwórczy. Z pleśniowych szczególnie lubię "monsteur", czy jakoś tak, ale inne też. Topione jem tylko od czasu do czasu. U mnie wszyscy jedzą sery, łącznie z psami.