Co do tematu to nienawidziłam kotów bo zawsze kojarzyłam wredną kocice kuzynki... nie dała się dotknąć, atakowała ludzi, ogólnie moim zdaniem kot=niedotykalny dzikus. No i pod sklepem mojej siory pojawił się fajny kotek. Czytałam o kotach (zwłaszcza na FZ
) no i zamierzałam wziąść tego kota, ale rodzina sie nie zgodziła. We wrześniu dowiedziałam się że kocica koleżanki mojej sis się okociła. Odrazu pojechałam je obejrzeć i... zakochałam się
12 września pojechaliśmy z siorą po kotka, były 2 rudachy. Najpierw wzielam mniejszego, spokojnieszego. Już wychodziliśmy kiedy siostra zauważyła drugiego, uciekiniera. No i wzieliśmy tego dzikusa. Szczerze? Czasem załuję tej decyzji. Tamten był taki drobniutki, cichy...no ale chyba to było przeznaczenie że wziełam Rysia.
Esio wogóle się nie zgodze...moja sunia biega z kotem, w pierwsze dni troche syczał na nią, ale teraz są nierozłończni. chociaż on ma terytorium w kuchni, a Lassie na korytarzu i w pokojach. Wiec pewnie kierujesz się tylko mitem i powiedzeniem "jak pies z kotem". Masz psa i kota? Nie.
A co do małych zwierząt to wiadomo że instynkt to instynkt. Mam 2 żółwie, kot czasem poluje na nie (a raczej prubuje), ale nie żeby odrazu gryzł. Nie wiem jak to jest z gryzoniami, ale wychowanie to podstawa. Można i kota z myszą zsocjalizować.