Czym ja, niby manipuluje?, fakt, poprzez cytat nieumiejętnie połączyłem dwa tematy w jeden, gdyż nie dotyczy on lasów tylko przeświadczeniu myśliwych, że przez ' lewactwo ' i " zwierzolubów ' nikt się z nimi nie liczy, gdyż jest ich za mało
gdzie ja pisze, że leśnicy biorą kasę za nic nie robienie?, po prostu też chciałbym zarabiać więcej, niż ten 1100 zł miesięcznie na rękę a LP niezależnie, czy będą płacić do Państwowej kasy czy nie i tak będą robić wszystko, żeby zwierząt było jak najmniej, żeby tłuc jelenie, sarny i łosie o które batalia trwa cały czas, to Państwo musi określić, czy zależy mu na zwierzynie, czy na gospodarce leśnej, wszyscy wiemy, co by wybrało, kasa jest najważniejsza i zmiany w LP tego nie zmienią - na psim forum napisano mi, że myśliwi są przynajmniej darmowi i za darmo likwidują nadwyżki zwierząt więc powinniśmy się cieszyć, że podatnicy nie muszą za to płacić, poseł lub senator z PSLu mówił w tv, że problemem polskiego rolnictwa są małe pola, uprawy, trzy hektarowe, że najlepsze byłyby wielkie molochy, itp. taki jest właśnie stosunek do zwierząt.
Nigdy nie popierałem prywatyzacji Lasów Państwowych ale skoro wymagamy od wszystkich jakiś obowiązków, to i LP jakieś mieć powinny względem Państwa, nie uważasz?
nie jestem jakimś zagorzałym wrogiem samych leśników, wkurza mnie tylko, że LP chce " zjeść ciastko i mieć ciastko ", chociaż LP to jeszcze twór Państwowy / niby /, najgorsze są związki / np, PZPN, do którego nie można się było wtrącić / a PZŁ jest kolejnym tego przykładem, gdyż z jednej strony wykonuje polecenia Państwa a z drugiej jest niezależnym związkiem i tak na prawdę to LP i PZŁ decydują o naszych, wspólnych zwierzętach:
LP decyduje, co i ile wyciąć, LP decyduje, co i ile zabić, PZŁ wykonuje polecenia LP, oba twory są niezależne, my jako obywatele nie mamy na to żadnego wpływu, wolałbym jednak większy w tym udział Państwa, byłoby przynajmniej kogo obwiniać
Dodam jeszcze, że to leśnik / ekolog, Oleg Budzyński w swojej książce " Dylematy ekologizacji gmin wiejskich. Taktyka ekorozwoju gminy " pisze o tym, że wstęp do lasów powinien być płatny, pisze o jakiś biletach wstępu do lasu, niestety, nie mogę znaleźć tego fragmentu:
http://zb.eco.pl/article/oleg-budzynski-dylematy-ekologizacji-gmin-wiejskich-taktyka-ekorozwoju-gminy-bzb-37-a126l1pisze on też:
Myśliwi jako wysoce świadoma i zorganizowana siła społeczna mogą więc w ekologizacji wywoływać dalekosiężne zmiany na lepsze w środowisku przyrodniczym. Pamiętać jednak należy, że nie robią tego bezinteresownie. Na zasadzie wymiany ekwiwalentnej chcą zachować prawo polowania. Raz dlatego, że lubią, dwa - bo taka jest konieczność. Nie wierzmy, że w dającej się przewidzieć przyszłości łowiectwo (a konkretnie jego najbardziej kontrowersyjny dział - polowanie) zostanie zastąpione przez regulacyjną rolę dużych drapieżników. W przypadku dużych roślinożerców to się nigdy do końca nie uda: człowiek pozostanie najważniejszym czynnikiem selekcyjnym dla tych gatunków.
Czy zatem zachować prawo polowania na gatunki niezbyt liczne, wręcz ustępujące, takie które w tradycji zawsze były przedmiotem polowania? Myślę, że tak. Obecnie w Polsce jest ok. 100 tys. myśliwych i oni stanowią główną grupę ludzi, którzy coś o tych gatunkach wiedzą i potrafią też coś dla nich zrobić. Bierna ochrona może tylko pogorszyć ich i tak nieciekawą sytuację.
http://www.zb.eco.pl/bzb/37/12_07.htmZmieniając trochę temat, wczoraj znowu spotkałem się z tłumaczeniem się " tradycją " w kwestii zabijania zwierząt:
wczoraj pokazywano w jaki sposób Japończycy chwytają i zabijają delfiny i wieloryby, przedstawiciel ich rządu stwierdził, że polowania i spożywanie delfiniego i wielorybiego mięsa to " tradycja " ich kraju a zwierzęta te nie są u nich objęte ochroną, więc traktują je jak inne " zasoby naturalne ", typu węgiel, ropa naftowa, itp.
nasi " tradycjonaliści " w zielonych strojach mogą mówić, że ratują pola i lasy przed zwierzętami ale przed czym chronią Japończycy morza i oceany, zabijając wieloryby i rekiny?
dochodzą do tego liczne reklamy w tv i w radio, leków z olejem z wątroby rekina, tranem z wieloryba, itp. jak widać, to tylko biznes.
P.S: tutaj można sobie zobaczyć " ekologiczny " pomysł na rozwiązanie problemu z lisami:
http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=38101