Postanowiłem odświeżyć ten temat, gdyż natrafiłem na początek myśliwskiej dysputy na temat ekologów, choć ó pierwszy post dotyczy także wilków i żubrów, myślałem nad tym, czy nie wkleić tego do " wilczego " tematu ale uznałem, że szerszy temat:
Od jakiegoś czasu słowo ekolog straciło dla mnie swoje pierwotne znaczenie, mimowolnie nasuwa mi się skojarzenie z nieogolonym awanturnikiem przekonanym o swojej nieomylności i misji w ratowaniu przyrody która według niego jest zagrożona przede wszystkim przez myśliwych. No właśnie, poziom wiedzy takiego ekologa w zakresie fauny i flory jest najczęściej opłakany, a w kwestii szkód spowodowanych przez dzikie zwierzęta po prostu żaden. Nic dziwnego że taki ekolog będzie postrzegał myśliwego jako swojego wroga, fakt ten wynika właśnie z różnicy poziomu wiedzy. Oczywiście nie odkrywam tu niczego nowego, ale do założenia tematu skłoniło mnie obejrzenie dziś o 11-ej na TVP 1 programu "na tropie", gdzie prowadzącym jest dr. Andrzej Kruszewicz, znawca zwierząt i pasjonat przyrody. Przedstawia on zycie zwierząt w sposób bardzo naturalny, zrozumiały i interesujący, nic dziwnego że chętnie towarzyszą mu leśnicy przedstawiający ciekawe przykłady. I tak w dzisiejszym programie było o żubrach, przyznam nie wiedziałem że zwierzęta te mają naturalnych wrogów (kiedyś był nim niedźwiedź) otóż chodzi o wilki które potrafią zagryzać wcale nie najsłabsze sztuki, a przede wszystkim cielęta. Taki ekolog oczywiście będzie utrzymywał że wilki i lisy są pożyteczne tak jak i skrzydlate drapieżniki czy krukowate. Nasuwa się pytanie kim jest taki dr.Kruszewicz, pan Sumiński ze Zwierzyńca czy pan Zalewski - z Ekoradia, w świetle współczesnych skojarzeń okreslenie ekolog mogłoby się okazać paszkwilem.
http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=383275&t=383275czyli rozchodzi się o to, ze, tzw. ekolodzy nie mają wiedzy przyrodniczej, nie wiedzą, że dzikie zwierzęta wyrządzają szkody i że wilk to " szkodnik ", gdyż potrafi on zabić żubra, pan myśliwy nie mówi już jednak o tym, że ów chroniony żubr jest normalnie " pozyskiwany " przez myśliwych za ciężką kasę, że zabija się tyle żubrów, ile młodych przyjdzie na świat i że ich mięso serwuje się w restauracjach, o tym nie piszą ani nie mówią w tv.
Do tego zauważyłem też ataki na organizacje przyrodnicze, np. " Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot " czy " Stowarzyszenie Dla Natury WILK ", gdzie Pracownia nazywana jest: " Rozrobnią na rzecz niektorych cwanikow czyli
glebokoekologiczną Pracownią na Rzecz itakdalej " i kwestionuje się wiedzę pani Sabiny Nowak w kwestii wilka, twierdząc, że nie ma ona nic przeciwko polowaniom, jest tylko " nawiedzona " w kwestii wilka, ale myśliwym i tak dobrego humoru nie popsuje:
A co do uniemożliwiania mi czegokolwiek przez ową pani dr, to niestety tego typu akcje są poza jej możliwościami, nie widzę większego problemu w zdobyciu odstrzału redukcyjnego na wilka, wydrę, kormorana, czaplę, bobra czy co tam jeszcze ona chce chronić...
http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=24725&postdays=0&postorder=asc&start=44jak to więc jest?, na myśliwego nie można powiedzieć złego słowa, ale myśliwi i sympatycy mogą obrażać kogo chcą?.